Ta historia mnie zachwyciła.
Jest rok 1939. Rozczarowana życiem urzędniczki w agencji ubezpieczeniowej pisarka Enid M. Barraud, wyjeżdża z Londynu i dołącza do Kobiecej Armii Ziemi.
Celem tej, stworzonej przez brytyjski rząd organizacji, była pomoc rolnikom. Gdy w kwietniu 1939 r. uruchomiono pobór do wojska, zostali oni bez rąk do pracy. Pomóc miały kobiety. Niektóre - jak Barraud - zgłosiły się na ochotniczki. Inne zostały skierowane do pracy na roli przez państwo. W 1944 r. 80 tys. kobiet pracowało na angielskich polach, by pomóc wykarmić walczący kraj.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Innymi słowy, życie kobiety pracującej ochotniczo na wsi podczas wojny jest "prawdziwe" dopiero wtedy, gdy identyfikuje się ona jako mężczyzna John i mieszka z partnerką :-) Trochę szkoda pozostałych 79.999 wojennych robotnic rolnych, których głos jest najwyraźniej w tej sytuacji "nieprawdziwy"...
Sam pamiętam, gdy uczniowie szkół podstawowych w zajęć pomagali rolnikom w asyście nauczycieli.
Ale to było w PRL w Polsce i zapewne teraz należy się z tego śmiać, no ale to w artykule dzieje się a Anglii i jest godne przynajmniej zastanowienia.