To nie hagiografia, ale uczciwa opowieść o żeglarce, która po powrocie z samotnego rejsu straciła przyjaciół. Bo w Polsce zaczęła się rodzić opozycja, a ona swój wyczyn mogła zrealizować dzięki komunistycznej władzy.

"Dopiero gdy jej nie ma, wszyscy zdają się rozumieć, co Krystyna Chojnowska-Liskiewicz zrobiła, co osiągnęła. Co to znaczy być pierwszą. Że to znaczy przekroczyć horyzont wyobraźni, pomyśleć »mogę«, gdy inni myśleli »nie da się«. Wkroczyć w nieznane. Wyznaczyć szlak" - pisze w "Samotnych oceanach" Paulina Reiter.

Krystyna Chojnowska-Liskiewicz. Zapomniana bohaterka

Wyszła w morze - na jachcie "Mazurek", zaprojektowanym przez męża Wacława - z Las Palmas 28 marca 1976 roku. Na trasie jej rejsu znalazły się: Barbados, Kanał Panamski, Tahiti, Sydney, Mauritius, Kapsztad. Blisko dwa lata później "nadaje teleks do przewodniczącego głównego komitetu kultury fizycznej i turystyki, ministra Wiesława Adamskiego, do Warszawy": "KAPITAN KRYSTYNA CHOJNOWSKA-LISKIEWICZ MELDUJE Z JACHTU MAZUREK ZE DNIA 20/3 O GODZINIE 2100 GMT NA POZYCJI 16.08 NORTH 35.50 WEST PRZECIĘTA ZOSTAŁA PĘTLA OPASUJĄCA KULĘ ZIEMSKĄ W SAMOTNYM REJSIE KOBIECYM. KAPITAN JACHTU" [pisownia oryginalna].

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Wspaniała kobieta, Jej mąż zresztą też ! A to, że utraciła po rejsie znajomych i "przyjaciół" - to Polska właśnie ...
    @abkr

    ...ny taki kraj, gdzie takie kobiety docenia się po ich śmierci!
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    Kto nie pamięta, to nie pamięta. Żeglarze pamiętają. U niektórych zaczytana na strzępy "Pierwsza dookoła świata" kpt. Liskiewicz stoi na półce od prawie pół wieku. Cudowna książka, której produkcja pani Reiter do pięt nie sięga, a której, nota bene, nigdy nie wznowiono.
    @nikanor
    Oczywiście będąc dziennikarką przyznać się do tego że nigdy nie słyszała o Polce która samotnie opłynęła Ziemię to kompromitujące.Pani Reuter pewnie zgłębia wiedzę kto,kogo posunął wczoraj w Hollywood,kto pokazał krocze na Bermudach ewentualnie na Bali.Wstyd!!!
    już oceniałe(a)ś
    9
    18
    @ghost
    Wnioskuję, że ty wszelką wiedzę historyczną wypiłeś(-aś) z mlekiem matki, więc nie pogłębiasz jej od dzieciństwa bo po co... a o rzeczach o których nie masz pojęcia zwyczajnie ignorujesz dyskusje.
    już oceniałe(a)ś
    6
    3
    @ghost
    przeczytaj wspomniane zdanie do końca, może coś pojmiesz...
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @nikanor
    Słusznie prawi. Z przyjemnością posłuchałam o nowej książce w ciekawym wywiadzie z autorką, ale od kilku dni śmieszą mnie głosy: zapomniana, nieznana. No to skąd ja o niej wiem? Odkąd pamiętam, to wiem? Był Teliga, Baranowski i była pani Liskiewicz. Po prostu.
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    @nikanor
    Nie wznowiono ale na znanym portalu jest bardzo dużo ofert wydania z 1979r. Mam nadzieję że się nie mylisz, że ta poprzednia jest dużo lepsza. Na pewno czytałeś obie książki by porównywać?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @barok-and-roll
    Wypracowania pani Reiter nie zamierzam czytać w całości. Obszerny fragment zbrzydził mnie wystarczająco.

    Chcesz opowieść z pierwszej ręki o żegludze, łodziach, ludziach, dalekich światach i oceanach - czytaj Liskiewicz.

    Chcesz feministyczno-obyczajowe deliberacje post mortem o jeszcze jednej odkrytej pozycji w panteonie nieustraszonych w pracy - czytaj Reiter.

    Co kto woli.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Jeśli dziennikarka Wysokich Obcasów nie słyszała o Krystynie Chojnowskiej-Liskiewicz, to ja już świata nie pojmuję :)
    Powiedzmy, że to taki Teliga czy Baranowski w spódnicy. To czego dokonała zapewniło Jej poczesne miejsce w światowym żeglarstwie. To w ogóle były czasy wielkich osiągnięć.
    Zresztą, o czym rozmowa: zeymarine.com/top-10-female-sailors-in-history
    @shunpike.
    Akurat to, że dziennikarka Wysokich Obcasów nie słyszała o Krystynie Chojnowskiej-Liskiewicz, wcale mnie nie dziwi. Podobnie jak nie dziwi mnie podejście "skoro JA nie słyszałam, to na pewno nikt nie słyszał, bo przecież JA z definicji wiem wszystko, a może nawet więcej".
    Za to potwierdzam, że ja, wstrętny, biały, heteroseksualny samiec (fuj), słyszałem. Podobnie jak słyszeli chyba wszyscy, których znam. I podziwiałem. A nawet własnymi rękami i nogami dotykałem "Mazurka".
    już oceniałe(a)ś
    12
    2
    @Szaleniec z północnego zachodu
    "skoro JA nie słyszałam, to na pewno nikt nie słyszał, bo przecież JA z definicji wiem wszystko, a może nawet więcej".
    "Więc napiszę o tym książkę i klękajcie narody."
    już oceniałe(a)ś
    5
    4
    @shunpike.
    Z porównaniami bym się zbytnio nie wychylał, do Teligi nie przyznaje się jego rodzina a Baranowski był dobrym żeglarzem ale czy wzorem to już bym wątpił.
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    @shunpike.
    Zagadka ma banalnie proste wyjaśnienie.
    Dziennikarzyni szukała kapitanki, a to była Pani Kapitan - jak sama się podpisała w depeszy.

    No i co poradzisz na taki horyzont?
    już oceniałe(a)ś
    4
    4
    Istnieje film pt „Jedyna” zrealizowany przez TVP autorstwa Ireneusza Englera o rejsie Krystyny Chojnowskiej-Liskiewicz. Montowałam ten film.
    @Teresa2
    O bosz! I pewnie zakopany w archiwach TVPiS?
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @nikanor
    Z tego co wiem zgubiono dźwięk, został tylko obraz.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Bo nie należała do żołnierzy wyklętych ?
    @WJW
    Nie była sama. Przecież był jeszcze Krzysztof Baranowski i był Henryk Jaskuła. Potem już był tylko sławny pisowski jacht "I love Poland". I jego podrygi na morzach i oceanach.
    już oceniałe(a)ś
    13
    0
    Tu w Gdańsku o niej pamiętamy.
    @brzezina_nadmorska
    W Szczecinie też.Spędziłem 30 lat na morzu i uważam że jest to bohaterstwo nie do opisania.
    już oceniałe(a)ś
    14
    0
    @brzezina_nadmorska
    Ja w Warszawie też pamiętam.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    Spotkałem Panią Kapitan osobiście. Pod koniec lat osiemdziesiątych. W Górach Zachodnich. Żeglarze znają tę uroczą, jak na tamte czasy, marinę. Nawet udzieliłem jej drobnej pomocy medycznej. Jak to na pracach jachtowych. Jakieś otarcie skóry na piszczeli. Zwykły plaster wystarczył. Wspaniała kobieta. Uśmiechnięta. Ale te oczy jakieś smutne.
    @olek1303
    Górki Zachodnie :) marina nadal urocza
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Kiedy pierwsza żeńska załoga wyruszyła na jachcie Maiden w regaty dookoła świata, też odprowadzały ją kpiny. Ale powitanie miały przepiękne! Polka zaczynała też wykpiwana - bo zawróciła z powodu awarii kuchenki, bardzo ważnego wyposażenia jachtu! Kiedy się okazało, że jej wyszło, zapadło długie milczenie. A teraz się dowiaduję, że podpisanie się w meldunku:"KAPITAN KRYSTYNA CHOJNOWSKA-LISKIEWICZ MELDUJE... [pisownia oryginalna]" to obciach, bo przecież była "kapitanką".
    już oceniałe(a)ś
    37
    9