Gry stanowią frajdę, ale traktować grę jako sposób życia jest czymś niedojrzałym. Rzecz w tym, by pielęgnować w sobie wznioślejsze pragnienia, niż ciągle walczyć o status.

Bliskie mi są sztuki wyzwolone, toteż postrzegam życie jako opowieść. Każdy rodzi się w jakiejś rodzinie. Życie płynie, znajdujemy coś, co zaczynamy kochać i w co się angażujemy – powołanie, małżonka, społeczność.

Czasami zdarzają się niepowodzenia i cierpienie, lecz robimy, co w naszej mocy, aby uczyć się z własnych porażek i obrastać w mądrość, życzliwość i wdzięk – z nadzieją, że koniec końców obejrzymy się i spostrzeżemy, że wykształciliśmy głębokie więzi z innymi i przysłużyliśmy się jakiejś większej sprawie.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Marcin Ręczmin poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Można grą nazwać zażartą walkę o pozycję w stadzie. Ino na co ten eufemizm? można bajać o radości rzemieślnika, o społeczeństwie kooperacji vs społeczeństwo konkurencji. Można też urządzać krwawe rewolucje w imię zniesienia wyzysku człowieka przez człowieka. Ale o wiele bardziej sensowne jest zaakceptowanie prawdy. A łona, panie taka jest, ze na poziomie biologicznym jesteśmy zdeterminowani do życia w zhierarchizowanych państwach. A nikde inak. I że immanentną przyczyną naszych cierpień jest to, ze nie możemy w tej hierarchii osiągnąć najwyższej pozycji. Syci, obuci, z dachem nad głową i dowolnej ofert konsumpcją, zawsze będziemy nieszczęśliwi, bo tylko cysorz ma klawe życie. Dlatego jedyną drogą do walki z bólem istnienia ( die Weltschmertz) jest szlifowanie państwa prawa, rozwijanie usług publicznych, ochrona mniejszości. Raju to nie uczyni, ale lepsze to, niż udawany korporacyjny solidaryzm i udawanie miłości bliźniego przez świadczenie jałmużny na podstawie moralnej zasady wyrytej na tablicach które ???? wręczył Mośkowi na Synaju. Bellum omnes contra omnis trwa i jedyne co możemy zrobić, to grzebać z honorem poległych, a rannych, w miarę możliwości opatrywać. I dążyć do zastąpienia ostrych starć rytuałami.
    już oceniałe(a)ś
    8
    1
    Życie jest grą dla tych którzy chcą by takie było. Są inne możliwości przeżywania, doświadczenia życia. Niekoniecznie trzeba iść w kierunku osiągania, kariery, autoprezentacji. Jest wiele innych możliwości odnalezienia sensu W tym krótkim momencie w którym znaleźliśmy się a jeszcze żywej planecie ziemia.
    @ktk
    Ano właśnie. A bardzo fajnie być czarną owcą. I serio to piszę. Ja wszędzie jestem. W rodzinie (bo na kocią łapę 27rok i kościoła nie lubię) i w społeczeństwie bo mam gdzieś statusy i co ktoś tam o mnie myśli.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    małpa małpę wali w łeb a potem idzie do kościoła
    już oceniałe(a)ś
    3
    0