Wit Szostak stworzył antologię wierszy nieistniejącej poetki, w których można odczytać jej artystyczną biografię i być może dostrzec w szczelinach twarde, konkretne doświadczenia życia. Jest to książka więcej niż brawurowa.

Tekst pochodzi z dwumiesięcznika "Książki. Magazyn do Czytania". O czym jeszcze piszemy w wydaniu 2/2022, czytajcie tutaj.

Kategoria „zachwyca" nie jest wystarczająco pojemna, żeby oddać moje uczucia do nowej książki Wita Szostaka, chociaż w pierwszych minutach przerzucania na czytniku przedpremierowego PDF-a oblał mnie zimny pot. Wiersze... Dostałam do recenzji wiersze. Redakcja mnie nienawidzi.

Autor pisze we wstępie, dlaczego lubi czytać antologie poezji: jest coś poruszającego w dostępie do całości twórczej spuścizny, w możliwości obserwowania z dystansu, jak zmienia się podmiot liryczny, jego środki ekspresji, zainteresowania. Szostak nazywa to „zaszyfrowaną opowieścią", zwracając też uwagę na szczeliny, czyli to, co dzieje się pomiędzy tomikami – i do czego w zasadzie nie mamy dostępu. Możemy tylko rekonstruować możliwe scenariusze, które zaowocowały zmianą wrażliwości i optyki podmiotu lirycznego.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze