Czesław Miłosz powiedział do mnie: "Panie Aleksandrze, pana imieniny dzisiaj, więc pozwoli pan, że noblista panu płaszcz poda". Gdy przyjechał do Polski niespełna rok później, podejmowano go jak króla - wspomina prof. Aleksander Fiut. 9 października tego roku mija 40. rocznica przyznania Czesławowi Miłoszowi Literackiej Nagrody Nobla.

Anna S. Dębowska: 9 października tego roku mija 40. rocznica otrzymania przez Czesława Miłosza Literackiej Nagrody Nobla. Gratulował pan poecie?

Prof. Aleksander Fiut: - Gdy dowiedziałem się, że przyznano mu Nobla, zadzwoniłem do niego do Berkeley, ale źle oceniłem różnicę czasu - Miłosz odebrał telefon zaspany i uświadomił mi, że w Kalifornii była właśnie trzecia nad ranem. Ale bardzo się ucieszył, że dzwoniłem, powiedział, że spotkamy się w Sztokholmie.

Był pan obecny na uroczystości wręczania Czesławowi Miłoszowi Literackiej Nagrody Nobla 13 grudnia. Jak to wyglądało?

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Polecam wszystkim, a zwłaszcza osobom zainteresowanym USA, jego absolutnie genialny zbiór esejów "Widzenia znad Zatoki San Francisco".
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    O Miłoszu "Wyborcza" powinna pisać co tydzień. Ileż tam jest wątków, ile komentarzy profetycznych do współczesności... Naprawdę, warto wciąż czytać Miłosza!
    już oceniałe(a)ś
    1
    0