Im wcześniej w związku zaczniemy ze sobą rozmawiać, tym będzie łatwiej. Z czasem frustracja narasta, warstwa po warstwie, aż w końcu bardzo trudno dokopać się do tego, kim byliśmy i w co wierzyliśmy, gdy się poznaliśmy i zdecydowaliśmy się być ze sobą. I kiedy się nam to rozeszło - przeczytaj fragment książki "Sztuka kobiecości".
Jednoskładnikowy przepis na związek
Aneta Borowiec: Co jest najważniejsze w związku?
Beata Wróbel: Rozmowa. Otwarta, szczera, ale też pełna wrażliwości na drugiego człowieka. Bo rozmawiamy, żeby dowiedzieć się, co myśli druga osoba i dlaczego myśli tak, a nie inaczej. Jak ludzie są ze sobą długo, wydaje im się, że już wszystko o sobie wiedzą, a to nie jest prawda. Zmieniamy się i często partner, mąż, żona, czyli osoba najbliżej nas, jest ostatnią, która to zauważa.
Szczerość i otwartość? Lasy zostały wycięte, by wydrukować książki, w których psychologowie odradzają pełną szczerość.
Wszystkie komentarze
A poza tym - jaki jest związek pomiędzy szczerością, otwartością i kontaktem ze swoimi emocjami a płcią? Kompletnie nie rozumiem.
Inna sprawa - rozpieprzone małżeństwo to często czyjaś wina. Siadanie przy stole, wspominki o dobrych czasach ( a pamiętasz te lody na Sycylii?) i uznanie, że brak odpowiedzialnych za to, co się stało trąci naiwnością i bezrefleksyjnym optymizmem.
Nie. To nie jest tak, że zawsze obydwoje jednakowo są winni. Albo, że nikt nie odpowiada za stan związku.
Kolejna rzecz - "Dla mnie to niepojęte, że dorosłe kobiety potrzebują cudzej zgody, by zadbać o swoje życie" - mówi dziennikarka do autorki. Naprawdę? Niepojęte?
A może warto, zamiast trzepać rzęsami ze zdumienia, wyjść z wielkomiejskiej bańki i zobaczyć prawdziwą, małomiasteczkową, lub wiejską Polskę, gdzie wolność i samorealizacja kobiety sprowadza się do wolności wyboru między kaszą a ryżem w wiejski sklepie.
Trochę to wszystko żałosne, banalne i słabe - jeśli książka jest taka jak rozmowa ( i okładka) to nie wychodzi poza natrętny schemat - schematyczne kobiety, ich problemy, kościół, pojmowanie przez nich swojego miejsca, stół jako święte miejsce do posiłków i rozmów, samoświadomość i walka o prawa, ciotka z piątką dzieci, egzorcyzmy.
Ech...tylko lasów żal.
Nie wzięło się znikąd powiedzenie, żeby nie osądzać książki po okładce. Może przeczytaj najpierw.
Świetnie napisane. Absolutnie się zgadzam.