W kosmosie mojego Herberta zwierzęta, owady, rośliny, a nawet przedmioty czują i cierpią, czasem intensywniej od człowieka. I kuszą nas, przede wszystkim przez dotyk.

Może od razu uprzedzę, że będę mówił o Zbigniewie Herbercie z pozycji szczególnej. Nie mieszkam w Polsce od 50 lat.

Emigracja może być wydziedziczeniem. Jednak, jak się okazuje, nie wszystko warto dziedziczyć. W moim przypadku emigracja uratowała dla mnie Herberta. Nie było mnie na miejscu, kiedy mu zarzucano niesłuszną estetykę, ani kiedy prowadzono go na cokół. Więc mimo że nadal mówię tym językiem – w dużej mierze dzięki Herbertowi – nie jestem jego polskim czytelnikiem. Nie znam poprawnych odpowiedzi na zadania maturalne o wierszach mojego poety. Czytam go niebiograficznie, czytam go ahistorycznie, staram się czytać go uniwersalnie. Nie bulwersuje mnie więc przesłanie „nie przebaczaj”. Zaiste, nie jest w mojej mocy przebaczać szmalcownikom. Czytam go tak, jak czytamy Szekspira, albo jak Polacy czy Chińczycy będą czytać Herberta za sto lat.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Wspaniałe opracowanie ! Dziękuję Fundacji im Zbigniewa Herberta.
    już oceniałe(a)ś
    14
    1
    nie ma słów uznania i poniekąd wdzięczności czytelniczej i w ogóle dla Autora, nie tylko za ten esej, ale za całe dotychczasowe pisarstwo.
    @jamci44
    Tak!!!
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    W młodości bardzo Go ceniłem, dzisiaj mniej. Cała ta mitologia grecka z antykwariatu i sentymentalne, patetyczne tony.
    @Olczaj
    a mnie denerwował ten patos i rzeczowe błędy np. w wierszu do Marka Aureliusza "którego nie zna twa łacina" (Marek Aureliusz napisał "Rozmyślania" po grecku). Taki trochę niedouczony, wymądrzający się pseudoklasyk. Ale teraz oceniam go mniej surowo. Straszna klasyczna poza, ale też autentyczna tęsknota za jakimś "klasycyzmem". Starał się przekraczać własne ograniczenia, trafiały mu się wiersze pełne wdzięku i bezpretensjonalne. Jest też często u niego "modus in rebus", gdy nie starał się na siłę pokazać, jaki był uczony. Szkoła wybrała najgorsze z Herberta (patos i pseudomitologię) i już właściwie go zabiła. Ale cieszy, że wraca tak odczytany przez Zarembę; jest jakby sympatyczniejszy i ciekawszy.
    już oceniałe(a)ś
    6
    1
    Zbyt szybko twórczość ZH dostała zmarszczek. Być może powróci jako gwiazda antologii młodo zapomnianych poetów, gdy antyk i new age domkną pętlę czasu.
    już oceniałe(a)ś
    6
    3
    Miłosz pisał o "ciemnej słodyczy kobiecego ciała" :-)
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    - czy poezja polega na tym żeby się nadąć i niezrozumiale bełkotać?
    - tak
    już oceniałe(a)ś
    4
    4
    Jak każdy prawak, miał problemy ze swoją seksualnością.
    @lwplwp
    lepiej jako prawak mieć z nią problemy, niż jako lewak przeżywać i odczuwać ją na poziomie zwierząt.
    już oceniałe(a)ś
    2
    3