W swej nowej książce, wymagającej uważnej i prowadzonej w skupieniu lektury, Wojciech Nowicki pisze między innymi o ludziach, którzy zapadli na dromomanię, zwaną też poriomanią. Odczuwali potrzebę, a w zasadzie popęd do bezustannej podróży, do ciągłego bycia w ruchu, wędrówek przed siebie, bez świadomości celu. Coś kazało im wstać, wyjść, nie zatrzymywać się. Jak Jeanowi-Albertowi Dadasowi, gazownikowi z Bordeaux, pierwszemu znanemu człowiekowi cierpiącemu na tę przypadłość, która - jak wierzono - była efektem wypadku z dzieciństwa.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze