Opublikowanie zbioru korespondencji Rafała Wojaczka zelektryzuje miłośników literackich skandali. Spieszę donieść, że oczekiwanie po listach Wojaczka perwersyjnych dreszczy zaowocuje perwersyjnym niespełnieniem. W kapitalnym wstępie do „Listów miłosnych i nie” prof. Stanisław Bereś, redaktor tej książki, rozkłada na czynniki pierwsze motywacje, jakie powodowały Wojaczkiem w jego epistolarnych diatrybach.
Podkreślam ów gatunek, gdyż listy Wojaczka to literatura pełną gębą napędzana wysokooktanowym paliwem sprzecznych emocji i interesów, jakie Wojaczek miał ze światem ludzi, zanim udał się – z własnej ręki – w zaświaty, z których czytelnik otrzymuje teraz korespondencję przedśmiertną.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Spał i pił na styropianie.
W Polce było 99,9% antykomunistów, a wśród artystów 105.
Typowy Polak, nie czytałem, nie wiem, ale chętnie się wypowiem i zrobię z siebie idiotę.
No cóż, Mickiewicz trochę niezłych rzeczy napisał, ale Mickiewicz to nie jest wcale cała polska literatura.....