Wraca jeden z literackich fenomenów po 1989 r. - "Samotność w sieci", powieść, którą przeczytało kilka milionów ludzi, doczekała się sequelu. Miłość własna nie jest niczym złym, ale publiczna masturbacja do własnego odbicia w lustrze bywa widowiskiem przykrym. A mniej więcej to robi Janusz Leon Wiśniewski.

"Koniec samotności" Janusz L. Wiśniewski, Wielka Litera, Warszawa

Urszula jest kobietą wyzwoloną i zamożną. Właśnie wydała pół tysiąca na bieliznę, bo chce być atrakcyjna dla kochanka. Gdy rano się obudzą, nie będzie musiała myśleć, co na kolację, bo tę zje on w towarzystwie żony. Urszula wydaje się przeniesiona z „Seksu w wielkim mieście”, co zdradza intencję stworzenia powieści dla „nowoczesnej” publiczności, która popiera np. małżeństwa jednopłciowe (kapitalna scena rozmowy o ślubie córki lesbijki).

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze