"Jacek" Anny Bikont i Heleny Łuczywo to biografia polityka. Jacek publiczny pożera tu Jacka prywatnego. Tak też było w życiu, ale...

Oglądaj Centrum Premier o „Jacku”

13 listopada w redakcji „Wyborczej” kolejne spotkanie pod szyldem Centrum Premier Czerska 8/10. O Jacku Kuroniu i jego biografii porozmawiają Anna Bikont, Helena Łuczywo, Adam Michnik, Seweryn Blumsztajn i Karol Modzelewski.

Bilety na to spotkanie już się rozeszły, ale zapraszamy do śledzenia transmisji wideo na Wyborcza.pl. Początek o godz. 19.

Anna Bikont, Helena Łuczywo, "Jacek", Agora, Warszawa / Czarne, Wołowiec

Co wiedziałam do tej pory o Jacku Kuroniu? Pan w dżinsowej koszuli rozdający zupę. Hipopotam ze scenek „Polskiego Zoo” Marcina Wolskiego. No i jeszcze – opozycjonista, więzień polityczny, minister. I to chyba wszystko. Dlatego nie tylko obowiązek recenzencki skłonił mnie do lektury książki Anny Bikont i Heleny Łuczywo. „Jacek” to licząca 860 stron biograficzna cegła, po której spodziewałam się rzetelnej relacji z historycznych dokonań Kuronia, ale także czegoś więcej – mocnych pytań, chwiania piedestałem, pokazania wpływu politycznego zaangażowania na życie prywatne. Jestem feministycznie cięta na brodatych panów w swetrach, którzy walczyli o Sprawę, podczas gdy ich żony nie spały w nocy, robiły kanapki i opróżniały popielniczki, w przerwach piorąc pieluchy i zarabiając na dom.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Każdy mężczyzna oddany Sprawie krzywdzi żonę i rodzinę. Ameryki tu pani Olga nie odkryła.
    @Maciek_Trybuszewski
    No, sorry - każdy człowiek (niezależnie od płci) oddany sprawie, pasji etc..
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    @fuczka
    Kobiety na szczęście nie poświęcają się Sprawom. Poza wyjątkami świadczącymi o regule. Są bardziej pragmatyczne, dzięki czemu rzadziej stają się obłąkane.
    już oceniałe(a)ś
    3
    3
    @Maciek_Trybuszewski
    Hmmm, nie wiem na ile to jest kwestia pragmatyzmu, a na ile możliwości, których do niedawna praktycznie nie miały.
    Inna rzecz, że mają trochę inne podejście do rodzicielstwa, wymuszone chociażby przez biologię. Tak czy owak jest i było trochę kobiet, które poświęciły wiele dla pasji czy misji, która była całym ich życiem. A podpierając się stereotypem - partnerzy takich pań naogół wymiękają, zamiast trwać u boku, podcierając tyłki, doglądając domowego ogniska.
    już oceniałe(a)ś
    4
    2
    @Maciek_Trybuszewski
    Ale bez kobiety, która jest dla niego azylem wojownika, nie pociągnie.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @fuczka
    Nikt tak nie poświęca się sprawie tak jak kobieta , oddaje siebie dosłownie i w przenośni , rezygnuje z ambicji, rozwoju , swojej przyszłości. Tą sprawą jest dziecko , projekt monumentalny pożerający stwórczynię. Przy jej pełnej aprobacie .Bywają tacy faceci , ale to marginalny odsetek . Szacunek za cichą , pozbawioną aplauzu mordercza pracę wszystkim Matkom .
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    @ekspalnator
    Pełna zgoda.
    Dodam, że fundamentalnym błędem feminizmu jest, że zamiast domagać się tego szacunku, domagają się od kobiet, aby zaprzestały poświęcania się owym "projektom" na rzecz upodobniania się do mężczyzn. Tracą na tym wszyscy: kobiety, mężczyźni, społeczeństwo jako całość.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Na miejscu dziennikarki i to Krytyki Politycznej nie przyznawałabym się, że niczego nie wiedziałam o Jacku Kuroniu.
    @Falszywahrabina
    Myślę, że brak umiejętności przyznania się, że sie czegoś nie wie, to bolączka dzisiejszych czasów. Wszyscy znają się na wszystkim.

    Szacun Pani Olgo
    już oceniałe(a)ś
    10
    5
    @same.zalety
    Tak, zwłaszcza jak się przyznają ignoranci pracujący w gazetach - sam miód.
    już oceniałe(a)ś
    3
    2
    @same.zalety
    Jest jakiś fundament humanistycznego wykształcenia, który powinien być wspólny ludziom kończącym studia. A pani Olga, jak czytam, jest specjalistką od kultury i pewnie ma na potwierdzenie tego nawet stosowny dyplom, więc czegoś od niej chyba można wymagać. Nie żądam od niej, by zdawała mi sprawę z przemyśleń Kuronia na temat czasu pod wpływem więziennej lektury Husserla, ale byłoby miło, gdyby ludzie po studiach coś jednak wiedzieli.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    o opozycjonistkach oddanych sprawie np.Barbarze Labudzie i Ludwice Wujek, wiezionych, gdy dzieci male itd. dało się opowiedzieć uwzgledniając i politykę i prywatnosc m.in. w wywiadzie rzeka "Wujec" i filmie dokument."Solidarnosć wg.kobiet"
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    Oczywiście mało tego co w ostatnich latach życia, bo to nie po mysli środowiska GW. Zamiast tego autorki przedstawiają Jacka jako schorowanego człowieka, który już nie widział co robi i myśli, że stąd jego poglądy, po prostu powstały w schorowanej głowie. Tak trudno GW dopuścić, że jednak doszedł do wniosku, że transformacja po 89roku nie była idealna i że szukał nowych pomysłów. Żałosne... Jak Kuroń mówił to co pasuje, to wszystko pięknie i wspaniale, jak zmienił zdanie, to już był chory i właściwie to się nie liczy, bo by to zaburzyło wasz pięknie namalowany jego wizerunek. Śmieszne jest to, że biografia wyciąga wszystko i bardzo dobrze, wyciąga ciemniejsze momenty, odbrązawia mit, ale już zabrakło odwagi, by jednak napisać rzetelnie o ostatnich latach i o krytyce IIIRP. Szkoda.
    już oceniałe(a)ś
    7
    2
    Pani Olgo, mają szczęście autorki być chociaż właściwej płci, bo za to też by oberwały. A teraz spokojnie czekam na minusy od solidarnego środowiska Krytyki Politycznej.
    @Nielotto
    Minus raczej za debilizm w komentarzu. Książka super, ale i "zarzuty" zasadne, tylko coś niektórych w d...udę kole brak czołobitności dla "brodatych w swetrach zmieniających świat" ;)
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    @sweety2017
    A nie mówiłam? :-)
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Nie podoba mi się recenzja Pani Olgi Wróbel, jakaś agresywna tak. Ale chyba trochę rozumiem jej niedosyt, bo po przeczytaniu książki zakrzyknęłam MAŁO! Po prostu za krótka ta książka. Jeszcze jeden tom by się przeczytało, a materiału z pewnością by wystarczyło.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Cóż to za durna recenzja. Trza było coś wyssać z pustego palca…
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    No cóż, poziom tej recenzji potwierdza opinię o tym, że mózg ściśnięty gorsetem ideologii nie pracuje wydajnie.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0