"Ekologię ciągle spychamy na drugi plan, jakby nie była polityką na serio. A przecież za ociepleniem idzie susza, za suszą - wojna i migracje ludności. Ci, którzy tracą domy, cierpią, pozostali doświadczają kryzysu tożsamości i strachu, budzą się nacjonalizm i wewnętrzna przemoc". Z Julią Fiedorczuk*, laureatką Nagrody Poetyckiej im. Wisławy Szymborskiej, rozmawia Michał Nogaś.
Michał Nogaś: Margaret Atwood mówiła mi ponad rok temu: przetrwa planeta, przetrwa natura, samozagładzie ulegnie jedynie człowiek jako gatunek.
Julia Fiedorczuk: Tak, Atwood zasadniczo ma rację – przyrodzie rozumianej jako całość nic się nie stanie, tylko my wyeliminujemy siebie jako gatunek – niszcząc jednak po drodze inne gatunki roślin i zwierząt. Przyroda to wszystko, co żyje na Ziemi, ale także nieorganiczne elementy Ziemi i cały kosmos.
A także bakterie, o których piszesz w wierszach.
Wszystkie komentarze