Czy jakiś muzyk jeszcze będzie mógł kiedyś bez popadania w śmieszność powiedzieć: "Jestem słynniejszy niż Jezus"? I kto w ogóle potrzebuje dziś zaangażowanych gwiazd rocka, które mają poglądy polityczne i pragną je wygłaszać?

 

"Republika. Nieustanne tango"

 

Leszek Gnoiński

 

Wydawnictwo Agora, Warszawa

Republika i jej obywatele" to widokówka z innego świata. Nie dlatego tylko, że jej "akcja" rozgrywa się głównie w okresie stanu wojennego i w latach, które nastąpiły bezpośrednio po nim - epoce już egzotycznej dla większości czytelników. I nie dlatego nawet, że opowiada o czasach, gdy polski zespół rockowy mógł wywoływać tak masowe - i skrajne - emocje społeczne. Sam przecież stałem w 1985 r. pod sceną festiwalową w Jarocinie podczas pamiętnego koncertu, gdy Grzegorza Ciechowskiego obrzucano pomidorami i jogurtami za to, że rzekomo się "sprzedał" (cokolwiek to oznaczało). A potem, gdy z tymi ściekającymi po policzkach jogurtami fenomenalnie wykrzyczał "Moją krew", zgotowano mu gigantyczną owację.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze