Z 47 lat życia co najmniej dwa przegrałem w grę, w której udaję kogoś, kim nie byłem, nie jestem i nigdy nie będę.

Policzyć to można dość precyzyjnie, choć w tym przypadku precyzja liczy się dopiero od 2009 r., gdy Football Manager pojawił się na służącej do dystrybucji gier platformie Steam. Od tego czasu kupowałem każdą wersję - a wychodziły regularnie co rok - Steam zaś skrupulatnie zliczał, ile godzin przesiedziałem nad każdą z wersji.

Wystarczyło te godziny zsumować, wyszło ich od 2009 r. 7669. To zaś daje nam prawie 320 dób - nieco ponad 10 miesięcy.

"Championship Manager" był życiem

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Niektórzy większość życia przegadali z nieistniejącym facetem, więc nie jest tak źle.
    @slain
    Co za różnica? Nałóg to nałóg
    już oceniałe(a)ś
    4
    6
    @libusza
    Jednak uzależnienie od fentanylu jest trochę gorsze od grania w football managera.
    już oceniałe(a)ś
    15
    0
    Więc gość spędził 2 lata robiąc coś, co kocha. Nikomu nie stała się krzywda. Gdzie wady?
    @axoloek
    Ciekawe, czy ktoś, kto uwielbia czytać książki albo oglądać filmy ma takie rozkminy. "2 lata ze swojego życia zmarnowałem na czytanie o innych ludziach". Albo coś w tym stylu :)
    już oceniałe(a)ś
    20
    0
    @axoloek
    Pewnie tu: wada wzroku i wada kręgosłupa. ; )
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    Jak się podliczy to niektórzy 30 lat spędzili na oglądaniu TV. A gry przynajmniej są interaktywne.
    już oceniałe(a)ś
    31
    1
    Po co ten artykuł ? Czy to AI
    @ao-trauma
    Ostrzeżenie, żeby uważać. Żeby nie powtarzać błędów innych. Żeby nie spędzić życia na graniu, czyli nie "przegrać" życia. A że tego nie widzisz, to twój problem.
    już oceniałe(a)ś
    6
    11
    @misiekpysiek2
    Ja tutaj żadnego ostrzeżenia nie widzę. Autor był w młodości zapalonym graczem, później obowiązki życiowe odciągnęły go od grania. Czyli nigdy nie był uzależniony skoro mógł przestać bez większych problemów.
    już oceniałe(a)ś
    6
    2
    @ao-trauma
    Wiesz, że można nie czytać?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @misiekpysiek2
    Chyba czytaliśmy inne teksty bo ja zobaczyłem człowieka z pasją, który ją realizuję i realizować będzie nie szkodząc sobie ani nikomu innemu.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Jestem niegrającym uzależnionym. Od kilku lat mam FM w abonamencie, co roku ściągam, przeglądam interfejs i mechanikę, kasuję.

    Samo granie to jeszcze nie było wszystko, zabawa zaczynała się z hackowaniem systemu. Wygrywające turbotaktyki ze zdublowanymi skrzydłowymi kosztem środka pola, masowa produkcja wonderkidów, wreszcie granie na 2-3 managerów różnymi klubami, kiedy o Red Bullu jeszcze nikomu się nie śniło.

    Nie było jeszcze internetu, a człowiek był oblatany w przepisach imigracyjnych, siatkach płac, i niuansach Anglo-Ital Cup czy Autoglass Trophy :)
    już oceniałe(a)ś
    23
    0
    Wstrząsająca historia.
    już oceniałe(a)ś
    22
    2
    Mam problem z interpretacją tego tekstu. To żalenie się na swoje uzależnienie czy chwalenie, że 20-letni organizm mógł wytrzymać całą noc i być skupionym na rywalizacji z innymi?
    @Czwarty Muszkieter
    Nie wszystko musi miec jasna interpretacje. Nie wszystko musi od razu tworzyc u nas opinie ze to zle albo dobre. Niektore rzeczy po prostu istnieja.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @Czwarty Muszkieter
    To naprawdę przerażające! No i co teraz z tym problemem zrobisz?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Porównajmy do średniej czasu Polaka przed telewizorem.
    Wyjdzie podobnie.
    już oceniałe(a)ś
    15
    0