Bob Dylan na gitarze gra, jak gra. Śpiew - tu szału też nie ma. U niego chodzi o całość. Jest tam przekaz, charyzma, doskonała opowieść, energia. Tego żadna AI nie jest w stanie stworzyć - mówi Ferid Lakhdar z ZAiKS-u.

Tomasz Jakubowski: Polska do dziś nie wprowadziła unijnej dyrektywy o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym (tzw. dyrektywa DSM), choć już cztery lata temu powinniśmy byli ją wprowadzić. W którym jeszcze kraju jest taka sytuacja?

Ferid Lakhdar, producent muzyczny i zastępca przewodniczącego zarządu Stowarzyszenia Autorów ZAiKS: Polska jest ostatnim krajem UE, który nie implementował dyrektywy DSM. A ta dyrektywa mówi, że twórcy, w tym i dziennikarze, mają być sprawiedliwie wynagradzani: np. za udostępnianie ich treści przez cyfrowych gigantów, typu YouTube, Spotify, czy Google. Ustawa o prawie autorskim wprowadza rozróżnienie między utworami "pierwotnymi", które zostały stworzone, a utworami zależnymi, czyli opracowaniem, wersją, adaptacją, zwaną dziś coverami. Wielkie platformy cyfrowe zbudowały swój model biznesowy na udostępnianiu treści, w tym treści kultury, nie dzieląc się uczciwie zyskami z tymi, którzy je tworzą. Wciąż nie ma poczucia, że coś zostało stworzone przez kogoś nakładem konkretnej pracy. Więc bierze się czyjąś twórczość jako np. tło do filmiku, na którym przecież ktoś zarabia dzięki reklamom. Trzeba z tym skończyć.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Warto napisać o tym, jak rozliczają się poszczególne platformy, że lepiej wypada np. Tidal, że Spotify jest najbardziej rozpoznawalny a płaci grosze i że to skandal.
    @ExU79stj
    Tidal ma wyższą stawkę, ale dużo mniej odsłuchań, wychodzi z grubsza na to samo, a trudniej się wypromować.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Przez przez ZAiKS przechodzą tzw. physical rights, które rzeczywiście są bardzo małe, rzędu kilkudziesięciu złotych (a nie 1,5 gr! ) za 100 000 odsłuchań. Natomiast Spotify wypłaca pieniądze za pośrednictwem dystrybutora (w moim przypadku DistroKid) i wychodzi około 1500 zł od 100 000 odsłuchań.
    @Felippinio
    ha ha, dobry żart, distrokid płaci więcej od Spotify, pośrednik Spotify który dokłada z własnej kieszeni
    już oceniałe(a)ś
    1
    3
    @ogniomistrzkalen Czemu żart? Jeden z niezależnych artystów, którego słucham dzielił się szczegółami swoich zarobków i za 100 tys. odsłuchań w Spotify dostaje około 450$.
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    na tą chwilę najlepszy sposób to rezygnacja z platform stremingowych i kupowanie bezpośrednio plików lub nośników fizycznych bezpośrednio od artystów, na koncertach, bandcamp. W ten sposób można realnie wspierać tych których słuchamy a do tego nikt nam nie zabierze kupionych albumów. W serwisach albumy nagle znikają i już. Do tego jakość dźwieku przy zakupie plików FLAC jest znacząco lepsza niz nawet Tidal hifi to ich mqa to ściema.
    @gzielik
    Bez wątpienia dobrze omijać pośredników, ale jak trafić bezpośrednio do twórców? Słucham dosyć niszowej nowoczesnej muzyki poważnej. Nie miałbym problemu zapłacić, ale komu i w jaki sposób? Zresztą wykonawcy mojej muzyki podpisując umowy z producentem zrzekają się najczęściej praw autorskich. Cały system wymaga głębokich zmian.
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    @steuermann
    zainstaluj bancamp, dodaj kilka znanych płyt, serfuj po wykonawcach, warto posłuchać wieczornych audycji w dwójce "Nocna Strefa" są do odsłuchu audycje archiwalne. poszukaj wytwórni bocian records, pointless geometry, również słucham zdecydowanie niszowej muzy.
    można korzystać ze spotify rodzinnego lub free, choć ostatnio rekomendacje sa fatalne. Warto bywać na koncertach.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @gzielik
    Czyli jeździć po całym świecie na koncerty ulubionych muzyków?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @shift
    Jak jest taka możliwość to czemu nie ;)
    To jedna z obcji, znakomita większość można zamówić online. Zdecydowanie lepiej mieć własne pliki niż płacić co miesiąc i nie mieć nic.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @gzielik
    dzięki za podpowiedż
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @gzielik
    Używam narzędzia do pobierania muzyki z Tidala. Zapisuje on utwory w jakości FLAC. Parametry jednej z przykładowych piosenek: 1758 KB/S, 24 bit, 48 kHz.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @Myszka_Miki
    Takie gęste pliki są tez w Apple Music za połowę ceny Tidal Master które moim zdaniem brzmi lepiej, fanem jabłka nie jestem, ale zdecydowanie to lepsza apka. Takie gęste pliki można też kupić bezpośrednio od wykonawców.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Zorganizowałem w życiu kilka koncertów hip hopowych. Żaden z nich nie miał podpisanej umowy z zaiksem. Za to większość z nich publikuje na spotify. Może pan Lakhdar byłby w stanie wytłumaczyć dlaczego ci ludzie wolą wspólpracować z tymi złymi korporacjami, zamiast obrońcami kultury z zaiksu?
    @gdshsdhs jakiekolwiek byłyby tego powody Spotify nie wypłaci tym artystom należnych tantiem z tytułu koncertów, nadań radiowych i telewizyjnych, w przeciwieństwie do ZAiKS. Nie wypłaci również zaliczki w poczet tantiem, ani nie udzieli ew. wsparcia socjalnego w sytuacjach kryzysowych. Żadna instytucja nie jest idealna, ale tym bardziej Spotify nie zasługuje na miano obrońcy kultury. Obecnie to miejsce, w którym artyści publikują swoje utwory wiedząc doskonale, że finansowo zyskają na tym niewiele lub nic, ale decydują się na taki krok, bo daje on szansę na dostępność utworów i dotarcie do ew.przyszlych odbiorców koncertów.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    "Według ostatnich danych, tylko do serwisu Spotify trafia codziennie 120 tys. utworów."

    To już dawno zdezawuowany mit. Realistyczne szacunki, oparte na publikowanych okresowo przez Spotify danych to ok. 20 tys.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    O ile pamiętam ZAiKS jest właścicielem praw twórców, którym nie płaci(chyba,że ostatnio zaczął wynagradzać, ale nie słyszałem o tym),więc jakoś tak średnio wierzę w te opowieści o złych korporacjach muzycznych skupujących prawa autorskie za sto euro.
    już oceniałe(a)ś
    9
    4
    Żale przedstawiciela ZAIKSu na olewaniem małych nieznanych twórców, przypominają mi coś tam o płaczu i o krokodylu.
    już oceniałe(a)ś
    10
    5
    "Młody artysta, jeśli nawet osiągnie poziom 100 tys. odsłuchań, dostanie za to na przykład 1,57 zł."
    Cóż, młody naukowiec, który musi zgodzić się na publikację swojego artykułu w wolnym dostępie w Internecie (bo to jest warunek, żeby czasopismo w ogóle przyjęło artykuł do druku, a drukować młody naukowiec musi, bo to jest warunek pracy naukowej), nie dostanie ani grosza za to, że ileś tam osób ten artykuł przeczyta/wykorzysta w swoich badaniach.
    Czasopismo temu młodemu naukowcowi również za publikację nie zapłaci, a zatrudniający go instytut co prawda publikacji żąda, ale bynajmniej za nie nie płaci.
    Jakoś umiarkowanie współczuję młodemu artyście.
    już oceniałe(a)ś
    6
    3