„Królowa Charlotta. Opowieść ze świata Bridgertonów" to kolejna odsłona cukierkowego kostiumowego romansu z odrobiną seksu, który podbił serca widzów (a raczej głównie widzek). Ten serial jednak gotów jest te serca może nie złamać, ale zranić. Historia w nim opowiedziana to bowiem historia miłości wystawionej na próbę ciężkiej i nieuleczalnej choroby. „Szaleństwa", które w końcu zniszczyło męża tytułowej bohaterki, króla Jerzego III. I on, i królowa Charlotta są postaciami historycznymi.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Przez lata bohaterowie, którzy nie powinni być biali, byli grani przez białych aktorów i nikomu to totalnie nie przeszkadzało. Dlaczego w drugą stronę ma być inaczej?
> część załogi statku wikingów będzie czarna
W "Wikingach - Walhalli" już tak jest... Ale to Netflix, więc czego się spodziewać.
Przez lata rolę kobiet grali mężczyźni. Czemu dzisiaj nie miałoby być na odwrót?
A bo nie. Uważamy dzisiaj, że sztuka historyczna powinna ukazywać rzeczywistość w sposób odpowiadający realiom epoki i czarnoskóry Jagiełło byłby takim samym pośmiewiskiem, jak Krzyżacy ganiający po polu bitwy pod Grunwaldem z kałasznikowami.
Niestety, w Afryce Subsaharyskiej przez wieki i tysiąclecia niewiele się działo, więc nie bardzo jest o czym kręcić filmy historyczne z fabułą umieszczoną w tamtejszych realiach. Nie uważam jednak, by dowartościowywanie Murzynów przez umieszczanie ich w filmach historycznych w rolach, w których nie mieli prawa się znaleźć, ma sens. Moim zdaniem, Murzyni są po prostu zazdrośni o naszą fabularnie ciekawą przeszłość i chcą nam ją ukraść. Ja natomiast nie chcę, by moje dzieci oglądały filmy fałszujące rzeczywistość.
>>> Niestety, w Afryce Subsaharyskiej przez wieki i tysiąclecia niewiele się działo
Tyle wiesz, co zjesz. Tak samo oni mogli by powiedzieć, że w Europie przez tysiąclecia nic się nie działo. Teraz wracaj bronić białoruskiej granicy.
Przez lata wmawiano nam kolonialny rasizm jako jedyną formę niewolnictwa, podczas gdy okazało się, że największymi rasistami byli przybyli z Afryki Sapiensi, którzy wycięli w pień Neandertalczykow, a najwięcej niewolników pochodziło z plemienia Słowian.
Agresywny komentatorze, a co się niby działo? Gdyby się działo coś fabularnie ciekawego, to by o tym zrobili film. Zamiast tego muszą robić z siebie pośmiewisko robiąc filmy o czarnoskórej Kleopatrze czy czarnoskórych niemieckich księżniczkach.
Ciekawsze jest to, że była niemiecką księżniczką, ale w jej żyłach płynęła słowiańska krew. Dynastia meklemburska jest najstarszą chyba słowiańską dynastią Europy. Jedyną taką, która dotrwała do naszych czasów.
to nie jest polityczna poprawność, tylko duby smalone. Jakimś słabym na umyśle, ale hałaśliwym i wzmożonym ideolo debilom wydaje się, że wieki niewolnictwa, systemowej opresji i poniżenia trzeba rekompensować fałszowaniem historii i zwalaniem pomników XD
Tyle, co w serialu Netfliksa o Kleopatrze. Czyli w okolicach 0.
> bo choć na przykład Allan Ramsay, który najczęściej malował Charlottę, ukazuje ją jako jasnoskórą i uróżowioną, to z szerokim nosem i szerokimi ustami, takimi jakie opisywali jej współcześni. Czy Charlotta miała ciemną skórę?
Są więc portrety Charlotty z jasną skórą a autorką pyta czy miała skórę ciemną... No ludzie...
Proszę użyć Google. Jest mnóstwo opracowań i portretów Charlotty. Adam Ramsey naginał rzeczywistość bo taka była moda. Są jednak jeszcze inne portrety, na których królowa ma wyraźnie mauryjskie rysy.
> na których królowa ma wyraźnie mauryjskie rysy.
rysy to nie kolor skóry...
Oglądam te portrety i NA ŻADNYM nie ma nawet CIENIA mauryjskich rysów. Nie mówię już o tym, że gdyby miała "czarne: geny to zapewne manifestowałyby się one też wśród innych członków rodziny - a nie ma ŻADNYCH relacji świadczących, by tak było.
Też mam szerokie usta, a jestem biała jak śnieg. Straszne naciąganie historii.