Stowarzyszenie Autorów ZAiKS (skrót pochodzi od Związku Autorów i Kompozytorów Scenicznych), czyli istniejąca od 1918 r. polska organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi twórców, wybrała nowy zarząd. Na jego czele stanął kompozytor Miłosz Bembinow.
Debiutował jako dyrygent w wieku 16 lat, od tego czasu prowadził orkiestry katowickiego NOSPR, Sinfonia Varsovia, Polską Orkiestrę Radiową w Warszawie, a także orkiestry filharmonii w Jeleniej Górze, Kielcach i Koszalinie.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Ale muzyki lubisz posłuchać, tak? Najlepiej za darmo co nie?
Czy wiesz ile kosztuje czasu, sił i pieniędzy stworzenie, nagranie i wydanie choćby jednego utworu? Ale to Ci się przecież należy, a artyści to darmozjady...
żenujący wpis.
A kiedy jest to darmo? Nigdy w zyciu nie wydrukowałem żadnego cudzego utworu, ale twórcy kasują procent od arkuszy czystego papieru.
Mój ulubiony przykład - twórca dostał kasę od wytwórni za nagranie piosenki i % od obrotu, potem piosenka leci w radiu - Zaiks kasuje w imieniu artysty, retransmisja w telewizji kablowej (bo kablówka oferuje) - twórca dostaje kasę, potem za dekoder
nsgrywarka płacisz zaiksowi, bo może zechcesz te piosenkę nagrac, a potem jeszcze za czysty nośnik, bo może nagrasz. A teraz chciwiec artyści chcą położyć łapę na internecie - płacisz już za spotify, a jeszcze zaplacisz 4% od laptopa i telefonu komórkowego, żeby Marylcia miała kasę na pucowanie złotych kranów. A Zaiks kasuje ile za koszty inkasa? 30%? I kiedy rozdystrybuuje ten 1 mld na koncie?
I to wszystko za piosenkę, której w życiu nie słuchałeś, ale potencjalnie możesz nagrać.
Double (zeby to tylko bylo double...) dipping to chciwość do kwadratu.
Stanowski i Mazurek mają rację, a Glinski dal się omamić życzliwym współpracownikom, którzy z ramienia Zaiks obsiedli ministerstwo kultury, zamiast pogonić to towarzystwo i wprowadzić wolny rynek zamiast monopolu Zaiks.
Żenujące to jest pasożytowanie na Pani Jadzi, księgowej dorabiającej sobie do etatu i kasowanie od niej myta od każdej wydrukowanej przez nią kartki, od każdego grama toneru i od drukarki która nigdy nie wydrukowała niczego innego niż pit albo faktura. Jak to nazwiesz? I jak to racjonalnie uzasadnisz? Nazwiesz Panią Jadzię potencjalną złodziejką?