W nowym "Pitbullu" zaskoczyła mnie cecha, której nigdy bym się po Patryku Vedze nie spodziewał: nieumiejętność.

Co oglądać i czytać, czego słuchać? Podpowiadamy i inspirujemy. Zapisz się na nasz kulturalny newsletter.

Filmy Patryka Vegi (rocznik 1977) można lubić albo ich nie lubić, ale nie sposób zaprzeczyć, że mocno wpisały się w pejzaż polskiego kina popularnego o profilu sensacyjno-demaskatorskim. Vega, kręcąc serie dokumentalne o pracy policji, zgłębił temat od podszewki, co rychło zdyskontował w pierwszym „Pitbullu" (2005), aż przesadnie mięsistym i pesymistycznym. Z grona jego bohaterów do dzisiejszego „Pitbulla" dotrwał jedynie Jacek Goc zwany Gebelsem (Andrzej Grabowski).  

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Sebastian Ogórek poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Przecież Papryk Vegeta to mały cwaniak bez warsztatu jadący na modnych tematach, chamskich dowcipach i historyjkach opowiadanych przez drobnych bandziorków i byłych esbeków. Z tego się da skleiić opowiastkę z łechtą i grepsami ale nie film fabularny.
    już oceniałe(a)ś
    70
    1
    Facet kręci ciągle ten sam scenariusz. Pora na zmianę materiału!
    @Lealola
    Tam nie ma żadnego scenariusza.
    Te filmy to luźno powiązany zlepek lepszych lub gorszych skeczy.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    Vega to totalny kretyn, tak jak i odbiorcy jego "dzieł". Ewidentny przykład zschamienia i prostactwa. Reżyser suwerena. Dramat. Nie poświęcajcie mu czasu, please.
    już oceniałe(a)ś
    44
    2
    "Filmy Patryka Vegi (rocznik 1977) można lubić..."

    Hmmm...
    już oceniałe(a)ś
    34
    1
    A to ciekawe - być krytykiem filmowym i przez tyle lat nie dostrzec niekompetencji Vegi?
    już oceniałe(a)ś
    30
    3
    Królowych życia nie oglądam i tego tez.
    już oceniałe(a)ś
    28
    1
    Od dawna wiadomo, że filmy Vegi to dno. A Wyborcza nadal z zamiłowaniem o nich pisze. Po co? Niby krytykujemy, ale robimy reklamę? Według mnie szkoda czasu. I na oglądanie i na pisanie.
    już oceniałe(a)ś
    27
    4
    Wszystko na jedno kopyto, filmowe disco polo.
    już oceniałe(a)ś
    24
    1