3 października w gmachu Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie po raz 25. przyznana zostanie Nagroda Literacka "Nike".
Wśród jej dotychczasowych laureatów znaleźli się między innymi: Olga Tokarczuk, Czesław Miłosz, Wiesław Myśliwski, Dorota Masłowska, Tadeusz Różewicz, Jerzy Pilch, Andrzej Stasiuk i Mariusz Szczygieł. W ubiegłym roku triumfował Radek Rak za "Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli".
Nagrodę ustanowiły Fundacja Agory oraz "Gazeta Wyborcza". Po raz pierwszy wręczono ją w roku 1997 Wiesławowi Myśliwskiemu za powieść "Widnokrąg". To jeden z dwojga pisarzy, który Nike odebrał dwukrotnie (ponownie w 2007 roku za "Traktat o łuskaniu fasoli"). W 2008 r. (za "Biegunów") i w 2015 (za "Księgi Jakubowe") nagrodzono Olgę Tokarczuk.
Wszystkie komentarze
czytałam i BARDZO polecam !!! mam nadzieję, że zostanie nagrodzona
Książki nie czytałam i nie przeczytam, bo to nie są rejony moich zainteresowań. Ciekawa tylko jestem, kiedy jakiś podobnie odważny reporter napisze książkę o śladach, jakie rozbiory zostawiły w Polsce, podobnie romantyzując bezwzględną ekspansję i eksterminację. Jakie pyszne potrawy nam po zostały po okupantach, ile ładnych budynków wznieśli, ile słów, o których nie mamy pojęcia, wzbogaciło nasz język... A zakończy to wnioskiem, że tak było fajnie, tak wielokulturowo i wielojęzycznie, "no i komu to przeszkadzało"?
A teraz co? Nic, tylko żal. Tak, tak, panie, kiedyś to były czasy, a teraz nie ma czasów, kiedyś to była tolerancja i wielokulturowość, a teraz nic, ino ksenofobia, panie...
*pozostały (ratunku! chyba zaraziłam się wirusem pisania przedrostków osobno)
Mam problem z Twoim wpisem. Tamten świat po prostu istniał. W nim toczyło się życie. I tyle. Moje miasteczko, przed 1 wojną w granicach Niemiec, przed 2 Polski było mieszanką kultur: polskiej, niemieckiej i żydowskiej. Teraz jest homogenicznie polskie. Nie, że lepsze czy gorsze, po prostu inne. Dlaczego niby tego nie opisywać?
Tu masz odpowiedź :) Bo przed tym cudownym "wieloetnicznym i wielokulturowym światem" był przecież jakiś inny świat, który też "upadł pod naporem" islamskiej ekspansji, nieprawdaż? Ale tamta ekspansja była oczywiście dobra, pokojowa, piękna i cenna, i na pewno Hiszpanie płaczą do dziś, że kalifat się nie utrzymał ;)
Opisywać można i należy wszystko, chodzi tylko o to JAK. Framing.
A wczesniej byli tam Wizygoci, ktorzy opanowali zbrojnie te ziemie. A wczesniej Rzymianie również zbroinie. A jeszcze wczesniej Kartagińczycy. Czyli jedni warci drugich i nic z tego nie wynika. Poza jednym . najbardziej wartosciowy swiat wielokulturowy - monokultura wyjaławia.
Czy czytałas juz cos o migrantach, ktorzy nie lubią innych migrantow? O obawie przed konkurencja?
Konkurencją na zmywaku, musisz jeszcze dodać :DDDD
"najbardziej wartosciowy swiat wielokulturowy - monokultura wyjaławia"
Idź to powiedz Japończykom czy Chińczykom, to chyba padną ze śmiechu.
To jest jakiś bzdurny dogmat znudzonego i dręczonego poczuciem winy białego człowieka. Reszta świata jakoś nie ma problemu z "wyjaławianiem", wręcz przeciwnie, nawet pozwalają sobie na pewną dumę ze swojej kultury. Patrzą na Europę z niedowierzaniem i stukają się w czółko. Bo tylko u nas wszystko, co obce, jest lepsze.
Kontakty, wymiana (nawet do pewnego stopnia wymiana ludności) owszem, ale wszystko Z UMIAREM!
Nie tylko na zmywaku. I to jest ten problem Konkretnie twój problem.Akurat jak sie patrzy na współczesną kulturę chińską czy japońską to jest w niej tyle elementów zachodnich że aż trudno uwierzyć. Bycie dumnym ze swojej kultury jeśli jest ona wartościowa to coś wspaniałego. A elementy tej kultury tworzą ludzie przeróżnych kultur i narodów. Wiesz o tym? Wyobraź sobie że chiński buddyzm np. powstał w Indiach. A niewątpliwie jest elementem chińskiej kultury. No ale takie niuanse to chyba za trudne. A jak chodzi o to "z umiarem" to wygląda to dość żenująco w sytuacji twoich krzyków w obliczu potrzeby pomocy 32 ludziom.
To proste prawda?
I co, znowu się poczułeś lepszy? ;) Tak niewiele ci potrzeba. Jesteś prawdziwym mistrzem nieproszonego mansplainingu, czyli tłumaczenia rzeczy zbędnych lub oczywistych, ale - uwaga - nie jest to raczej powód do dumy.
A do twojego poprzedniego, jakże pouczającego wpisu, mam jeszcze tylko jedną uwagę: skoro byli Wizygoci i Rzymianie i tak dalej, czyli to takie normalne, że jedni odchodzą, a drudzy przychodzą, to w takim razie po co te łkania, że potem przyszli katole i coś "zniszczyli"?
Czyli to nie jest normalne w takim razie? ;) O co chodzi? Było tak fantastycznie, ulice tętniły życiem, najcudowniejsze zapachy świata dolatywały z kuchni, a teraz, jak rozumiem, na ulicach pustki i wszędzie odór rozkładu albo kiszonej kapusty, tak?
Toż to orientalizm w czystej postaci! Ale skoro ludzie tak lubią baśnie z tysiąca i jednej nocy, to może lepiej niech sięgną po oryginał. (nie wiem, czy pamiętasz, ale dyskusja dotyczy książki, a nie dzisiejszych doniesień medialnych)
Cenię Pani komentarze na większość tematów i często stawiam łapki w górę, ale nadziwić się od dłuższego czasu nie mogę, że tak rozsądna osoba, kiedy tylko poruszany jest temat islamu/muzułmanów/uchodźców, sprawia wrażenie, jakby ulegała jakiejś nienawistnej obsesji. "Książki nie czytałam i nie przeczytam" - a może jednak warto? Tę i kilka innych na ten temat, może nie używałaby Pani tak wielkich kwantyfikatorów, jak "bezwzględna eksterminacja" w odniesieniu do arabskiego podboju Płw. Iberyjskiego.
Dziękuję za życzliwe słowo, bardzo mi miło :) Ale nie wiem, czy to "obsesja", i czy aż taka "nienawistna". Niechęć, tylko zwyczajna niechęć. Ale za to przemyślana, ugruntowana i wynikająca z kontaktów z tą kulturą, a nie z "lęków" czy pisowskiej propagandy.
Po prostu bez różowych okularów patrzę na świat, a że mieszkam w kraju, w którym w krótkim czasie pojawił się ponad milion muzułmanów i obserwuję zmiany społeczne na bieżąco, to widzę, że nie wynika z tego nic dobrego.
No i jako kobieta w naturalny sposób odrzucam religię, która kobiety traktuje jako istoty gorsze i podległe. To chyba nic dziwnego, prawda?
Pozdrawiam :)
Hłe hłe hłe z ta Japonią to coś ci się nie udało.
Na pewno jest "na czasie" i w zgodzie z zainteresowaniami p. Iwasiów.
Nowy Stasiuk to chyba jednak może być nominowany do Nike 2022, gdyż został wydany w 2021.
Jest powieść, Zaświaty Krzysztofa Fedorowicza
Właśnie czytam. Porównanie do "Biegunów", czy Tokarczuk w ogóle, trafne.
"Panny..." to świetna biografia, nie tylko tytułowych bohaterek, ale i środowiska, z którego pochodziły. Rzetelna, dobrze udokumentowana, dobry materiał ilustracyjny. Wartościowa!