To był maj, pachniała Saska Kępa, a po drugiej stronie Wisły, w studiu przy ul. Myśliwieckiej 3/5/7, Marek Niedźwiecki ogłaszał, że 1998. notowanie Listy Przebojów Trójki wygrała piosenka "Twój ból jest lepszy niż mój" Kazika.
Następnego dnia wyniki listy wyparowały ze strony, a dyrektor stacji Tomasz Kowalczewski oskarżył twórców Listy o sfałszowanie wyników. Tamtej pięknej soboty przeszedł do historii polskich mediów jako autor najbardziej spektakularnego strzału w stopę - własną i swoich mocodawców.
Wszystkie komentarze
Panie Jędrzeju. Niczego nie ukazały.
Wiem, że już to opisywałem. Sorki za przynudzanie.
Zdarzyło mi się, z garstką innych słuchaczy (tak, to było może sto osób poruszonych do żywego bezprawiem głupotą i chamstwem) stać kwietniowego piątku pod Trójką. Ktoś odtwarzał z przenośnego głośnika bębny z piosenki Maanamu. Protest trwał.
Panowała zresztą atmosfera pikniku. Redaktorzy wychodzili, chowali identyfikatory i jechali do domów. Ktoś wyszedł do protestujących, pośmiali się chwilę wspólnie. Co prawda policja zaczęła od rzutu granatem hukowym (nie powiem, robi wrażenie), ale potem było miło. Pogadałem z tajniakiem - wie pan, redaktorze?
Swój chłop. Może miał w kieszeni pałkę teleskopową, ale nie wyjął. Dopiero jesienią.
W tym samym czasie pan Bielan opluwał w TV Marka Niedźwieckiego a inny polityk PiS przypominał „że audycja ma początek w mrocznym czasie stanu wojennego”. Zmontowano pomówienia o łapownictwo, rzucano błotem. Dziwne? Nie, nie dziwne.
To wszystko zresztą poznawczo nieważne.
Ważne, że na wiadukcie Trasy Łazienkowskiej stały w tym czasie setki aut. Na dachach rowery, w bagażnikach grille. Bo zaczynał się długi weekend z karkówką i kiełbasą. Nawigacja pokazywała zapewne, że dojadą przed północą. Stres.
Krytykować? Moralizować?
Nie warto. Ale nie warto mieć złudzeń.
Przez najbliższe dziesięciolecia wygra kiełbasa.
k.
No właśnie, raczej ukazały narodowi jego prawdziwe oblicze. Demokracja, wolne sądy, kultura? Liczy się "łykend i gyl". Jesteśmy "ciemnym ludem" i szybko to się nie zmieni.
A co ma do tego ten Chrystus?
Amen.
Popiół i Smród.
Chrystus nie zmartchwywstał. Poczytajcie Piotra Augustyniaka („Jezus Niechrystus”):
„Jezus mówi: nikogo nie nazywajcie mistrzem. Nikogo nie nazywajcie ojcem. Nikogo nie nazywajcie nauczycielem – również mnie. On nie uważał się za mesjasza. I to jest coś radykalnie antykościelnego. Bo Kościół jest oparty na hierarchii, to instytucja skrajnie patriarchalna – kapłan, biskupi, arcybiskupi, a na dole wierni. W tym sensie Jezus nie należy do Kościoła, jego impuls jest antykościelny. On jest antyinstytucjonalny, a powołując się na niego, buduje się instytucję.”
Cudo, i bez Barbary i Mariana!!!
Tak jak Polski, demokratycznej, wolnej i dla wszystkich, tylko na kogo teraz zgonimy, na Niemcow, Ruskich ? Swiadomi ludzie wiedza ze polacy przez wieki, sami byli winni tego ze bylismy pod zaborami. Pokarzcie mi drugi tak duzy europejski kraj ktory byl pod zaborami
Nie ma takiego, dlatego nie ma kogo pokarać.
A dla tych, którzy tęsknią za drugą stroną dawnej trójki - fałszywą poprawnością, symetryzmem, cackaniem się z łajdactwem i udawaniem, że świata wokół nie ma, za to jest miła muzyka i "emigracja wewnętrzna" - jest i druga stacja, starające się odtworzyć te aspekty "klimatu trójkowego" w wersji zakonserwowanej w naftalinie: Radio 357.
Więc, każdy znajdzie coś dla siebie ;)
" jest i druga stacja, starające się odtworzyć te aspekty "klimatu trójkowego" w wersji zakonserwowanej w naftalinie: Radio 357"
Dzięki, przypomniałeś mi za co lubię 357 :)
Też się cieszymy, że całe to wasze hałaśliwe ideololo się odłączyło i jest święty spokój i po prostu dobre Radio.
I to jest sukces tych sk....synów. Zniszczyli radio, a słuchaczy podzielili na dwa obozy. Geniusze. A wam pozostało skakanie sobie do gardeł, w rytm bębenka nabijany przez obrzydliwego gnoma. Wstydźcie się.
Nie wszystkich słuchaczy podzielili. Ja jestem patronem jedynych i drugich, a stacji słucham wymiennie. I chyba nie jestem w tym aż tak osamotniony.
"... wciąż będzie 10 razy lepsza, niż "Trójka" kiedykolwiek była." Gdybyś miał poczucie śmieszności, nigdy byś tego nie napisał.
dokładnie!!!
Celna recenzja 357. Ale jak ono miałoby wyglądać z red. Strzyczkowskim, który latami swoimi audycjami otwierał drzwi dla sfustrowanych wyborców jednoosobowej „partii”, a potem chciał z nimi robić karierę.
Nie dziwi więc brak działo publicystycznego i własnych serwisów w odłamie naftalinowym - ma być lekko, łatwo, przyjemnie i sentymentalnie.
Kuba Strzyczkowski uwierzył pisowcom, uznał ich za wiarygodnych partnerów. Ci obiecali co tylko chciał (bo był czas wyborów i potrzebowali spokoju) po czym go zdeptali, zrównali z glebą, stosownie opluli, bezpodstawnie oskarżyli o bezeceństwa ....
BO TAK POSTĘPUJE PiS i nigdy inaczej!
I dokładnie to samo zrobią z Lewicą - a zwłaszcza z panem Czarzastym, któremu szczerze nie życzę tego, co przeszedł red. Strzyczkowski, no ale skoro na własne życzenie ...
Szerokiej drogi Lewico!
Pan Czarzasty został kilka lat temu brutalnie obudzony o szóstej rano przez kolesi Mariusza Niewinnego Kamińskiego, przygnieciony butem do podłogi, żona i dzieci były również mało zabawnie potraktowane; zdaje się, że miał kilka dni dolegliwości po tej wizycie, a z pewnością odbył gwiazdorskie turnee po stacjach radiowych i wszelkich telewizyjnych, oprócz PIsowskich, wraz z opowieścią o swoim kombatanctwie i cierpieniu rodziny.
Rodzinie współczuję; Panu Czarzastemu, który widać ma kłopoty z pamięcią zupełnie nie.
Zaniki pamięci spowodowały ochocze złożenie podpisu pod rzeczonym dokumentem (wszyscy wiemy jakim) i niestrudzoną wiarę w to, że PIS tym razem dotrzyma słowa.
Pan Kuba Strzyczkowski też uwierzył, ale jemu wybaczam. Był pierwszym.
Inni nie powinni mieć złudzeń, chyba, że chodzi im o frukta i odpowiednie miejsce w szeregu. A raczej na jego końcu lub poza nim (nawet w czwartym).
Jedno sprostowanie, Czarzasty doskonale wie w co wdepnął , to stary komuszy knur który tęskni za pełnym korytem, tylko młodej niedoświadczonej Lewicy żal,ale tylko trochę...
Początkowo ta patologia i karykatura demokracji edukowała publikę pośrednio, samym mechanizmem a nie wprost emitowanym programem.
Ale, jak w starym materacu, sprężyna zepsutego mechanizmu musiała wybić się spod klapy.
I nastał PiS, a dziś media publiczne są na miarę tak wyedukowanej publiki, która tą sprężyna gra.
Trójka, zawsze w roli listka figowego polit-mediów, opadła ostatnia.
Została naga, zardzewiała sprężyna, nieodstająca od innych państwowych dojarni etatów i apanaży, dla których obywatele czy słuchacze są tylko mierzwą zamiataną pod dywan.
Kto przez lata bawi się zapałkami, niech nie lamentuje że wybuchł pożar.