Co oglądać i czytać, czego słuchać? Podpowiadamy i inspirujemy. Zapisz się na nasz kulturalny newsletter.
Po kilku dniach spędzonych na wgapianiu się w niebieskie i czerwone słupki, odświeżaniu serwisów informacyjnych i próbach zrozumienia zawiłości systemu elektorskiego w stanie Maine wszyscy zasłużyliśmy na nieco odpoczynku.
Najchętniej jako terapię poleciłabym państwu wyprawę do muzeum – tradycyjnego, oszczędnie szafującego multimediami i narracyjnością. Z doświadczenia wiem, że przechadzka między gablotami z porcelaną w Muzeum Narodowym albo wizyta w gabinecie sreber Muzeum Warszawy potrafi ukoić najbardziej skołatane nerwy.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze