Mam 45 lat i jestem przedstawicielem pokolenia, które mogło się czuć przez Wojciecha Manna osaczone. Kiedy byłem za duży na "Wilka i zająca", a wciąż za mały na "Kobrę", moim ulubionym programem telewizyjnym był magazyn "5-10-15", w którym jedynym akceptowalnym dorosłym był dobiegający z offu Głos.
Mniej więcej w tym samym czasie budziła się moja fascynacja muzyką – i ten sam głos zapowiadał świetne piosenki na antenie Trójki.
A kiedy chciałem zaspokoić głód wiedzy o swoich nowych ulubionych wykonawcach, biegłem do kiosku i kupowałem magazyn "Non Stop", którego redaktorem naczelnym był wtedy… Wojciech Mann.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
...telefon z Ciemnogrodzkiej....wg. Tyma...
ha ha ha dowcipniś
Dobre :)
Jedynym niezastąpionym CZŁOWIEKIEM w naszym pieknym kraju jest pan Naczelnik Jarosław Aleksander Kaczyński. Takiego Manna mogą zastąpić z wielkim sukcesem i w każdej chwili, panowie Jaki Patryk oraz Ozdoba Jacek jego giermek!!!
Taki Pan Mann mógłby już dawno zostać zastąpiony przez Pana Suskiego który już samym poczuciem humoru pobił na głowę wszystkie żarty "Nie tylko dla orłów".
...i jeszcze mu wbijają szpilki, to nie ludzie, to wilki!
Albo na przykład Pan Sasin, i jeszcze by zadbał o finanse. Bardzo dobrze by zadbał.
Pan minister Suski Marek, gotowy jest zastąpić Trumpa Donalda, a nawet jego żonę Melanię:))
Dla mnie cała afera z PR3 jest kompletną paranoją. Została sprokurowana przez jakiegoś lokaja władzy, który pewnie z nadgorliwości przewrócił stolik, popełniając dziennikarskie i czysto ludzkie seppuku. Nie uwierzę w to, że nawet prezes JK jest a tyle oczadziały, aby takimi sposobami jechać walcem po jedynej oświeconej radiostacji w PL. Ale kto wie. Tak, czy inaczej ta polityczna wirówka wyrzuciła siłą odrzutu część głosów i zaplecza radiowego, bez którego ta stacja na pewno będzie inna.
pamiętam .... "leciałam" ze szkoły do domu aby słuchać ... :)
-
paranoją jest to co się dzieje z Polską od 5 lat...
A ta "Trójka" z lat '80 to już nie to jak się znało tę z lat '70 :) ITR/IMA, "Sześćdziesiątka" (te Fedorowicza były lepsze od tych Wolskiego), "Muzyczna poczta" która nie była prostym koncertem życzeń, prawdziwe "Zapraszamy do Trójki" w sobotni wieczór, jedyna chyba w całym bloku audycja z telefonami słuchaczy na żywo... Po 1981 byłem rozczarowany i zrażony tym co komuna w stanie wojennym z Trójką zrobiła i zareagowałem jak wielu tutaj teraz, przestałem słuchać, bo to już nie to było. Kilkanaście lat zajęło żebym wrócił, nie bez oporów. Teraz to już chyba nie mam tyle czasu na czekanie.
Zresztą już kiedyś długo pana Wojciecha w Trójcie nie było. To wielka (w każdym sensie) osobowość i wrażliwy człowiek, ale niekonieczny we w sumie niszowej stacji (bo taką jest Trójka).
Co nie zmienia faktu, że dzieją się rzeczy ważne. Może bardzo ważne.
– Jestem absolutnie pewien, że pani prezes radia po tym budzącym mdłości seansie na karuzeli władzy włos z głowy nie spadnie.
– W serwisie powyżej wystarczy poczytać, co wygaduje w dzisiejszy piątek jej z kolei szef – pan Czabański.
I trochę zimno się robi. Ale oni tak muszą, bo są w pozycji nie do ruszenia. To trudna reduta...
Myślę, że przez korytarze na Myśliwieckiej przeszedł w tych dwóch tygodniach taki pan z czarno-białym notesem w dłoni, w wytartym, od dawna niemodnym płaszczyku.
Jest do naszego życia zapraszany bardzo rzadko. Niemile widziany audytor – pan Lakmus Moralny.
Pana Lakmusa nikt w sumie nie lubi. Bo decyzje podejmuje się w życiu: „z myślą o słuchaczach”, „ponad podziałami”, bo „trzeba z czegoś żyć”, bo „kolega już też dołączył”.
Auto tego wpisu też dostał w życiu od pana Lakmusa po d...pie i wie, że boli. Zatem – bez urazy..
Ale na Myśliwieckiej stary, nudny audytor to jednak jakoś specjalnie się nie napracował...
k.