- Pracuję przy filmach animowanych, spędzam większość dnia wśród magicznych stworów. I zdecydowanie wolę ten świat od Facebooka - wzdycha tłumaczka Agnieszka Wagner.
Uwagę Facebooka przyciągnęła jako tłumaczka serialu "She-Ra i księżniczki mocy". Animowaną sagę o superbohaterkach produkuje studio Dreamworks, w Polsce można ją oglądać na Netflixie. Niedawno platforma wypuściła czwarty sezon kreskówki, w którym pojawia się nowa postać, Double Trouble (dosł. podwójne kłopoty). Kłopoty szybko okazały się problematyczne.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Czyli "Jesteśmy podwójne kłopoty"?
Tylko liczba sylab Ci się nie zgadza i aktor będzie miał olbrzymie problemy z zsynchronizowaniem tego z ruchem ust...
takie literalne tlumaczenie jest do przyslowiowej d... Kariery jako tlumacz filmowy to bys nie zrobil, jako redaktor takze :D
Nie JESTEM Podwójne kłopoty, robimy co chcemy i kiedy sie nam chce. Jak w 'pluralis maiestatis"
dziekuje, za uwagę: wyksztalciłem - z pięknymi rezultatami wielu znakomitych tłumaczy! ale tej pani akurat nie!
A redaktorem - i to naczelnym, tez byłem - ponad 4 lata ;-)
SĄ subwersywne od pierwszego SĄ ruchu.
Sam/samo/samo złapałaś/złapałeś/złapałom się w pułapkę rodzajów języka polskiego.
Który jest niemalże oparty na rodzajach.
Przecież nie tylko ludzie mają rodzaje, ale KAŻDY RZECZOWNIK jest męski żeński albo nijaki.
""jestem Podwójne Kłopoty" i mówić o sobie zawsze w liczbie mnogiej."
I od razu zacząłeś od sprzeczności. Słabo.
"pluralis maiestatis" to dla ciebie pojecie obce? Bardzo, bardzo slabo!
"jak w ogóle mogła nie rozpoznać, że double trouble jest subwersywny od pierwszego jego ruchu?"
Może dlatego że tłumaczka dostała listę dialogową a nie film do obejrzenia?
Zmartwionko, może i tak, pod warunkiem, że tłumacząc wiesz, że ma to być imię neutralne płciowo. Z angielskiego imienia to nie wynika. Z tego, jak o nim mówią, też to nie wyniknie, o ile nie użyty zostanie zaimek osobowy (he/she/it/they). Ze zdania "Double Trouble did it" nie wynika płeć DT - taka natura języka angielskiego. A że w dubbingu często opracowuje się pierwsze odcinki, nie mając dostępu do późniejszych, mogło się tak zdarzyć, że tłumaczka musiała oddać pierwsze teksty nie mając żadnej przesłanki niebinarności płciowej bohatera. Jeśli ma głos bardziej męski niż kobiecy - zrobiła z niego faceta.
W pierwszym odcinku, w którym Double trouble występuje inne postaci używają "they".
Nie oglądałem. Ale ja, nie mając żadnych innych przesłanek tej niebinarności, gdybym dostał postać z "Double" w imieniu, o której mówią "they" pomyślałbym raczej że to stwór z rozdwojeniem jaźni jak Gollum. (Choć wiem, że "they" mówi się też o kimś, kogo płeć nie jest określona - niekoniecznie dlatego, że jest niepłciowy, ale po prostu dlatego, że nie wiemy, kto coś zrobił, więc nie wiemy też jakiej był płci).
"zmartwionko" jest okropnym tłumaczeniem, bo ma zupełnie inny wydźwięk
To teraz sobie wyobraź, że jesteś lektorem i masz przeczytać "Zmartwionko nie ziewaj!"
Dobra uwaga
Aha, super.
To teraz wg tej modły odmieńcie "kłopoty bł" (był/była), "Kłopoty szł" (szedł/szła). Nijak to nie wygląda językowo
A cóż to za podły seksizm? Dlaczego nie: "jesteście ode mnie młodsze"? :-D
<<< Używałbym tego trybu konsekwentnie. Czyli nie "poszłam", "zrobiłem", ale "poszłom", "zrobiłom". W pewnych kręgach będzie to budziło furię. Ale co tego? >>>
Z całą pewnością w żadnych kręgach nie budziłoby to żadnej furii; bo też wedle wszelkiego prawdopodobieństwa przysłowiowy pies z przysłowiową kulawą nogą by się tym w ogóle nie zainteresował.
<<< Gdy w 1986 r. ukazał się bliższy oryginałowi przekład Moniki Adamczyk-Garbowskiej, w którym miś nazywa się "Fredzia Phi-Phi", w Polsce wybuchła genderowa panika. "Fredzia" była nazywana "chorym żartem", a jego autorka - "niedouczoną feministką". >>>
Nie pamiętam absolutnie żadnej "genderowej paniki", natomiast pamiętam liczne komentarze, że przekład był ogólnie do chrzanu.
<<< "Poszłom" jej zdaniem też odpada, bo nie zatwierdziła go Rada Języka Polskiego. - Poruszam się na gruncie polszczyzny istniejącej. Jeśli każdy zacznie używać takiej formy, jaka mu przyjdzie do głowy bez oglądania się na innych, skończy się to wieżą Babel. Nikt się z nikim nie dogada. >>>
Słaba wymówka - tej formy używał już Lem w "Masce" w latach 60. i jakoś świat się od tego nie zawalił, a i język polski nadal istnieje.
A tak w ogóle, to ustalić płeć owego Double Trouble jest przecież śmiesznie łatwo - wystarczy sprawdzić z której toalety korzysta.
Pozdrawiam
Serio "Kłopoty" są w j. polskim neutralne płciowo? Jakim trzeba być głupolkiem, żeby tak twierdzić? Już prędzej "Tarapaty", które przynajmniej nie mają liczby pojedynczej.
Tarapaty są w ogóle najodpowiedniejsze. Mają też - jak double trouble - cztery sylaby
O, to, to. "Perfekcyjna niedoskonałość" - dla tych, co nie wiedzą.
Dukaj uber ales <3
Raczej od żeńskiej niedźwiedzicy w Londyńskim ZOO, ale kto by się tam przejmował biografiami autorów :).
ALE - miś Krzysia oryginalnie miał na imię Edward Bear i tak, jest samcem.
Może być tez zdrobnieniem od Winifred, a to imię żeńskie.
W tym wypadku to była Winnifred, stąd drugie polskie tłumaczenia - Fredzia.
Winnie to zadne zdrobnienie od Winston.
en.wikipedia.org/wiki/Winnie_(name)