- To wszystko jest własnością ministerstwa, więc ministerstwo zadecyduje, co chce zrobić ze swoją własnością. Ogromna liczba pytań, a na razie likwidator nie ma pojęcia, nie dostał żadnych instrukcji. Robione to jest z jakimś niezwykłym pośpiechem - mówi reżyser w rozmowie z Onetem.
Na początku sierpnia "Wyborcza" opisała szczegóły planu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które chce zreformować studia filmowe. Ogłoszona pod koniec 2018 r. decyzja ministra o połączeniu studiów filmowych – publicznych firm producenckich, które powstały na fali decentralizacji kinematografii w czasach odwilży i odpowiadają za sukcesy filmów Wajdy, Konwickiego czy Munka - budzi kontrowersje.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Niezależnie od jej poglądów była ona świetną reżyserką. Za dobrą dla pisiorskiego kina.
Po co taka długa nazwa? Nie wystarczy "KACZFILM"?
poległego lecha kaczyńskiego...
Drobna korekta nazwy: Narodowe Centrum Produkcji Filmów im. Lecha i Jarosława Kaczyńskich.
Mosfilm
Zelnik będzie grał w wojennych „superprodukcjach”.
Można podejrzewać, że w przyszłości ta ostatnia postać stanie się pierwowzorem głównego bohatera filmu biograficznego o ukochanym Przywódcy. Po co dręczyć suwerena anachronicznym Zanussim.
Czekamy na Legiony podobno dorównują jakoscią Smoleńskowi. I zapamietajmy nazwiska ludzi ktorzy to dzieło firmują
Na czołówce obracajacy się Kaczyński z 500+ za rękę z Pawłowicz z obiadem.
Świetna nazwa!
Raczej powinno być: "Konsolidacja obrotów finansowych połączonych studiów pozwoli na stworzenie podmiotu o rocznych STRATACH na poziomie około 100 mln PLN". Oj, nie będzie tanio...