„Ujrzawszy zaś nasze stare zamczyska, zrozumiał, jak bogatą i długą historią może pochwalić się Polska”. Czy to Józef Ignacy Kraszewski? A może parodiujący dostojnie archaizujące tony historycznej powieści Witold Gombrowicz? Nie, to o amerykańskim reżyserze Peterze Greenbergu opowiada Filip Rdesiński, były lider partii Zbigniewa Ziobry w Poznaniu i kandydat PiS do Sejmu, a dziś prezes Polskiej Fundacji Narodowej.
PFN ma sławić imię naszej ojczyzny poza jej granicami za pieniądze spółek skarbu państwa. Na pierwszy rok dostała 100 mln zł, na kolejne – ok. 50 mln rocznie. Jednak, jak żali się Rdesiński, na jego wizję to dość mało.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Znowu kłania się "Miś" i lekcja inwestowania...
Janek, nie mieszajmy myślowo dwóch różnych systemów walutowych. Nie bądźmy Pewex`ami. Dostajemy za tego misia, jako konsultanci 20% ogólnej sumy kosztów i już. Więc im on jest droższy, ten miś tym... no? Koniaczek?
Kolejny słup do wprowadzania kasy na fundusz wyborczy pissu. Wiesz ile oni muszą odpalać ze swoich ekstra zarobków? Za parę lat będzie się mówić nie o karuzeli VAT a o pissiej karuzeli w SSP i fundacjach.
Skąd biorą tych ludzi? Z pośród bliższego grona Suwerenów. Jaki suweren, tacy rządzący i zarządzający.
Przeciez go tutaj w Hollywood nikt nie chce zatrudniac.