Szkoły niczym wojskowe koszary, uniwersytety jak zhierarchizowane fabryki magistrów. Kraj jest syty, nudny, zimny. I nagle w kilka tygodni sprytne dzieciaki z tranzystorami, motorowerami i Leninem pod pachą wygrywają wszystko: tenisówki, dżinsy, długie włosy, seks przedmałżeński, płacę minimalną i prawa kobiet.

Fragment książki Ewy Winnickiej i Cezarego Łazarewicza "1968. Czasy nadchodzą nowe", która ukazuje się w środę 14 marca (wyd. Agora, Warszawa)

Marzec 1968

Chłopiec jest bardzo przystojny. Ma długą grzywkę, sweter z wyłożonym kołnierzykiem, eleganckie spodnie i marynarkę. Siedzi swobodnie, spogląda w oczy rozmówczyni. Jest nią Marguerite Duras, pisarka, która od trzech lat prowadzi niedzielny program telewizyjny „Dim Dam Dom”.

Chłopiec nazywa się Romain Goupil. Duras zapala papierosa.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    1968r u nas i na Zachodzie to dwa różne światy. Doskonale rozumialem przyczyny protestu studentow u nas: cenzura, wyrzucanie z uczelni , antydemokratyczny system monopartyjny, paszporty w biurach MSW (a nie w kieszeni). Jednym slowem, brak wolnosci. Przyczyny buntu np. Francuzow nie byly dla mnie jasne, gdy wiele lat pozniej rozmawialem z nimi, wydawalo mi sie, ze oni sami za bardzo nie wiedzieli, o co im wtedy chodzilo. A moze juz zapomnieli? :-)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0