A Thomas Vinterberg pokazuje klasę filmem, w którym życie we wspólnocie to wyzwanie ponad siły. Werdykt Festiwalu Filmowego w Berlinie już w sobotę. Zanim zostanie ogłoszony, w konkursie głównym będzie jeszcze pokazany film Tomasza Wasilewskiego ?Zjednoczone Stany Miłości?.

Czwartek upłynął na Berlinale pod znakiem przedziwnego seansu "A Lullaby to the Sorrowful Mystery" Filipińczyka Lava Diaza: czarno-białej, zbudowanej ze statycznych kadrów przypowieści z czasów filipińskiej rewolucji z końca XIX wieku. Hiszpańscy kolonizatorzy i filipińscy wojownicy, szlachetnie naiwne kobiety i pogrążeni w depresji poeci. Kilkunastu bohaterów, mnóstwo wątków, a pośród nich ten najważniejszy - poszukiwanie ciała zmarłego w tajemniczych okolicznościach Andresa Bonifacio zwanego "ojcem filipińskiej rewolucji".

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    <<<"Dorastanie w komunie było dla mnie najlepszym okresem w życiu: otaczała mnie gromada szaleńców i nieustanny śmiech" - mówił mi kilka lat temu Thomas Vinterberg. Ale w jego najnowszym filmie "Komuna" - opartym na własnych doświadczeniach i sztuce teatralnej pod tym samym tytułem - tej radości niemal nie widać. W oczach dzieci również.>>> Ja też dorastałem w komunie, podobnie jak miliony moich współrodaków. Faktycznie, nie było w tym nic szczególnie radosnego. <<<A także na Norwegię - z jej zaawansowanymi więzieniami, w których pojawia się szansa na prawdziwą resocjalizację.>>> Skoro Moore już je odwiedził, to ciekawe czy zajrzał do celi Breivika. Pzdr
    już oceniałe(a)ś
    1
    4