Tomasz Szerszeń w eseju ?Podróżnicy bez mapy i paszportu? ekstatycznie tańczy wokół paradoksalności Michela Leirisa. Ten taniec jest dziełem z natury surrealistycznym.

Bohaterem tej książki jest francuski pisarz i antropolog Michel Leiris należący do drugiego pokolenia surrealistów. Jego tekst "Kraj moich snów" ukazał się w drugim numerze "Rewolucji Surrealistycznej" w 1925 r., gdy miał zaledwie 24 lata. Dziś jest bardzo znany we Francji, Centrum Pompidou poświęciło mu część stałej kolekcji, uważa się go za jednego z najciekawszych pisarzy intelektualistów, którzy - jak Bataille, Caillois, Barthes czy Blanchot - uprawiali gatunki graniczne między esejem a powieścią, nauką a dziennikiem. To André Bretona nazywa się "ortodoksyjnym surrealistą", ale sądząc po twórczości Leirisa, można przewrotnie stwierdzić, że jeśli chodzi o ortodoksję, właśnie on był jej najbliższy, bo swoje sny notował przez całe życie. Nie ma znaczenia, że został "wykluczony" z ruchu surrealistycznego w 1929 r.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze