Ma 67 lat i wciąż wygląda młodzieńczo - niczym rockman albo hollywoodzki aktor, dla którego czas się zatrzymał. W latach 80. i 90. wydawało się zresztą, że wielki świat show-biznesu wchłonie go bez reszty - organizował multimedialne widowiska nawet dla milionowej publiki. Ostatnio jednak chętniej przypomina o swoich korzeniach.
Zaczynał na początku lat 70. jako fan muzyki konkretnej i jej prekursora Pierre'a Schaeffera. Z płytami "Oxygene" czy "Équinoxe" osiągnął gigantyczne sukcesy komercyjne. Wciąż jednak interesowały go eksperymenty. Dowodem jest choćby wydany w 1983 r. album "Zoolook" z utworami budowanymi z pociętych fragmentów słów w różnych językach.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze