Z wystawy w estońskim Tartu usunięto prace Artura Żmijewskiego. Miały one obrazić społeczność żydowską. Tymczasem najbardziej obrażone są rosyjskie media, które wykorzystują sprawę do wojny propagandowej z Zachodem.

Dwie prace wideo Artura Żmijewskiego: "Berek" i "80064", pokazywane były na wystawie "Moja Polska. O wspominaniu i zapominaniu". Tematem otwartej w lutym w Muzeum Sztuki w Tartu wystawy są mechanizmy zbiorowej pamięci w kontekście Holocaustu i relacji polsko-żydowskich.

Oprócz filmów Żmijewskiego na wystawie znalazły się m.in.: dokumentacja instalacji Joanny Rajkowskiej "Pozdrowienia z Alej Jerozolimskich" (czyli słynnej warszawskiej palmy), fotografia Zbigniewa Libery "Mieszkańcy" z serii "Pozytywy", będąca wariacją na temat znanego zdjęcia więźniów z wyzwolonego obozu w Auschwitz, wideo izraelskiej artystki Yael Bartany "Mary koszmary" z szefem Krytyki Politycznej Sławomirem Sierakowskim wzywającym do powrotu trzy miliony polskich Żydów i komiks Arta Spiegelmana, autora słynnej książki rysunkowej "Maus", odnoszący się do jego relacji z ojcem ocalonym z Holocaustu.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Panie pawlowski 0- niech Pan pokaze inne dokonania Zmijewskjiego w Tartu - dlaczego tak skapi nam tej polskiej "sztuki" smialo - niech Polacy zobacza
    już oceniałe(a)ś
    3
    6