Stanisława Barańczaka wspominają przyjaciele: Krystyna Krynicka i Ryszard Krynicki, poeta. To w ich wydawnictwie a5 ukazywały się tomiki Barańczaka.

Krystyna Krynicka, wydawczyni, przyjaciółka

Trudno mówić o Staszku zaledwie parę godzin po jego odejściu. Od wielu lat byliśmy jego wydawcami, ale od początku lat 70. nasze rodziny były ze sobą bardzo zaprzyjaźnione. Nasze dzieci są w tym samym wieku, przez jakiś czas chodziły do tej samej klasy, siedziały w jednej ławce. Poznań lat 70. nie był łatwym miastem dla opozycjonistów. Wzajemne wsparcie dużo znaczyło.

Kiedy założyliśmy wydawnictwo, Staszek był naszym pierwszym autorem. Zaczynaliśmy od przedruku "Widokówki z tego świata" jeszcze w podziemiu, potem była poezja nonsensu "Zwierzęca zajadłość", "Biografioły", "Zupełne zezwierzęcenie". A potem wielkie antologie "Fioletowa krowa", "Miłość jest wszystkim, co istnieje" i fundamentalne dzieło o teorii i praktyce tłumaczenia "Ocalone w tłumaczeniu". I "Sonety" Szekspira. I tomy wierszy: "Podróż zimowa", którą wydaliśmy w 1994 r. w czasie pobytu Barańczaków w Polsce, i "Chirurgiczna precyzja", jego ostatni tom wierszy. Od lat wydajemy jego "Wiersze zebrane", ostatnio z płytą w wykonaniu Marka Kondrata.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze