"Szukając..." wykazuje pewne, dość naskórkowe, podobieństwo ze znakomitym "Sugarmanem": obydwa dokumenty opowiadają o zapomnianych, a niezwykle utalentowanych artystach. Ale Sixto Rodriguez nie śpiewał sobie tylko przy goleniu , jakieś próby - niezbyt wprawdzie energiczne - w kierunku upublicznienia swojej muzyki podejmował, no i na niemacierzystym i odległym geograficznie rynku jednak zaistniał. Maier nie zabiegała zaś nigdy (w każdym razie nic o tym nie wiadomo) o publikowanie swoich zdjęć. Zdobyła sławę, ale już pośmiertnie.
Wszystkie komentarze