"Abel" ma opowiadać historię dwóch braci. Jeden popiera reżim Aleksandra Łukaszenki, drugi jest jego przeciwnikiem. Tłem są wydarzenia z najnowszej historii Białorusi - m.in. z 19 grudnia 2010 r., kiedy w wieczór wyborczy białoruskie służby specjalne spacyfikowały protesty opozycji, wtrącając do więzienia KGB 7 kandydatów na prezydenta.
- Są ludzie, którzy wychodzą na demonstracje. To dobrzy ludzie, oni bronią swoich praw i swego punktu widzenia. Z drugiej strony są organa władzy i prawo, których też złymi nazwać nie można. (...) Dlaczego dochodzi do zderzenia między nimi? (...) Dlatego, że istnieje grupa chuliganów, która prowokuje bezpośrednie zderzenie. (...) Działania organów władzy były sprowokowane przez poszczególnych ludźmi, a w ich wyniku cierpią wszyscy - powiedział w wywiadzie dla reżimowej agencji Biełta reżyser filmu William de Vital, Amerykanin urodzony we Lwowie.
Wszystkie komentarze