Londyńskie Promsy nie są zwykłym festiwalem muzyki poważnej. Są przejawem wyspiarskiego stylu życia, świętem sztuki i dobrem narodowym Anglików. Promsowych koncertów słuchają dziesiątki tysięcy ludzi, nie tylko fanów muzyki klasycznej. Dotyczy to zwłaszcza finałowej The Last Night of the Proms, która każdego roku staje się pretekstem do manifestowania uczuć patriotycznych i przywiązania do wspólnoty.
Trudno przecenić wpływ, jaki Promsy wywarły na kulturę muzyczną świata. Był to pierwszy demokratyczny festiwal w historii, od początku świadomie otwarty dla wszystkich, którzy chcą w nim uczestniczyć, bez względu na status klasowy i materialny. Masowość połączona z dbałością o najwyższy poziom artystyczny wciąż inspiruje organizatorów różnych imprez, również w Polsce. Jednak z tą olbrzymią machiną organizacyjną, oferującą blisko sto koncertów i wspieraną przez potężną promocję w postaci transmisji radiowych i telewizyjnych BBC, mało kto może się równać. Na Promsach wielka sztuka spotyka się z wielkim show.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze