Jesteśmy zanurzeni w radioaktywności, tylko jej nie widzimy. Gdybyśmy mieli zmysły, które rejestrują promieniowanie jonizujące, jak to robi licznik Geigera-Mullera, to dzień i noc pikałyby jak oszalałe.

Bombarduje nas promieniowanie z kosmosu, uderza w molekuły powietrza, które w wyniku przemian jądrowych stają się radioaktywne. We wnętrzu Ziemi od zarania dziejów znajdują się pierwiastki radioaktywne, które wciąż rozgrzewają naszą planetę. My sami jesteśmy (trochę) radioaktywni! 

Życie rozwinęło się na Ziemi w obecności tego naturalnego promieniowania jonizującego i wydaje się, że jesteśmy biologicznie do niego przystosowani. Niektórzy twierdzą wręcz, że jest nam ono niezbędne.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Łukasz Grzymisławski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Link nie działa
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    Link nie działa
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    Z tego co wiem, to z powodu rozpadów promieniotwórczych na powierzchni Ziemi temperatura jest o 5 st. Celsjusza wyższa.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0