Poglądy polityczne to złożone, wielowymiarowe przekonania, które trudno sprowadzić do prostych etykiet i uproszczeń. Można przecież posiadać liberalne poglądy wolnorynkowe, wspierać związki jednopłciowe, a jednocześnie być przeciwnikiem aborcji. Jednak w badaniach psychologów użyteczne i pokrywające się z rzeczywistością przybliżenie stanowi kontinuum liberałowie - konserwatyści (czy, jak byśmy powiedzieli na gruncie europejskim, lewica - prawica).
Jak zauważa wpływowy psycholog Jonathan Haidt w bestsellerowej książce „Prawy umysł":
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
I, powiedziałbym, jest to dużo większa część.
Nota bene: to samo można powiedzieć o aktywistach prawicowych. W ogóle na słowo "aktywista" otwiera mi się nóż w kieszeni, bo zwykle są to ludzie, których jedynym celem w życiu jest ustawianie życia innym ludziom. Oczywiście "dla ich dobra".
Pełna zgoda, to jest wspólny mianownik całego aktywizmu.
Różnica polega na tym, że aktywiści prawicowi nie szermują hasłami o równości, inkluzywności, wrażliwości społecznej, itd.
O, szermują, szermują - tylko innymi. Mają gęby pełne gadek o "moralności", "etyce", "obronie życie" itd. Takie same bzdury służące próbom ograniczenia wolności jednostek.
Choć przyznaję, że obecnie na świecie lewackie bzdury mocno wysunęły się do przodu.
O, szermują, szermują - tylko innymi. Mają gęby pełne gadek o "moralności", "etyce", "obronie życie" itd. Takie same bzdury służące próbom ograniczenia wolności jednostek.
Choć przyznaję, że obecnie na świecie lewackie bzdury mocno wysunęły się do przodu.
Jak to narysował pięknie nasz kolejny wieszcz narodowy - A. Mleczko:
"Bo, ja to bym wolał być kowalem cudzego losu".
Niestety podejrzewam, że ten artykuł długo nie powisi na tej stronie.
Nietrafiony przykład, bo Śpiewak akurat doprowadza do realnych, prospołecznych zmian, to prawdziwy aktywista. Lewicowi psychopaci gnieżdżą się na Twitterze, rozkręcają nowe inby i cancelacje i nie wychodzą poza sferę wirtualną, chyba żeby pocykać sobie fotki na jakimś masowym proteście.
"Janek Śpiewak,
**** nie lewak"
Trudno oceniać jakąś osobę, nie znając jej osobiście. Pan Śpiewak ma na pewno niepodważalne zasługi, jednak wydaje się też być zajadły ideologicznie i skłonny do wylewania dziecka z kąpielą. Ale jak mówię, nie ma co oceniać, bez bliższej znajomości, bo doniesienia medialne trudno uznać za pełne i obiektywne.
Sam temat ciekawy, bo jakkolwiek moje przekonania są wolnościowo-liberalne (w wielu aspektach lewicowe), a moja niechęć do konserwatyzmu (zwłaszcza narodowo-religijnego) jest bezsporna, to jednak doktrynerstwo aktywistów lewicowych jest zjawiskiem wyraźnie przeze mnie dostrzegalnym i potencjalnie także niekiedy groźnym.
Rzecz w tym, że właśnie o ocenę tu chodzi. AriGold123 bezpodstawnie przywołał(a) nazwisko Jana Śpiewaka w kontekście opisanych w artykule patologii, vv89 zwrócił(a) uwagę, że Jan Śpiewak doprowadza do realnych, prospołecznych zmian. Ty natomiast stosujesz manipulację, na zasadzie: jak mi nie odpowiada jakaś ocena, to "nie ma co oceniać". Jest co oceniać, a osobiste poglądy nie powinny mieć wpływu na obiektywną ocenę czyichś działań.
Łysa śpiewaczka
To się pisze przez samo h.
*** nie lewak.
Mógł(a)byś wynienić niepodwazalne przyklady zmian do ktorych doprowadził Śpiewak?
No nie, tu się już zapętliłeś. Osobiste poglądy będą wpływać zawsze na NASZĄ ocenę. I nie ma czegoś takiego jak obiektywna ocena, bo będzie ona zawsze subiektywna: oparta na naszej wiedzy, przekonaniach i poglądach właśnie.
Moje "nie ma co oceniać" bierze się stąd, że osobiście mam za mało danych na temat Śpiewaka (niezbyt zresztą szczegółowo śledziłem jego aktywność), żeby ocenić czy raczej jest fanatykiem z narcystycznym ego czy też raczej działaczem przynoszącym potrzebne i słuszne zmiany.
Nie znam go, więc nie wiem jaki pierwiastek w nim przeważa i czy na przykład otwarty jest na dyskusję i inne racje. Oceniać można jego działania - również przez własny pryzmat. Uważam, że atak na Palikota i Wojewódzkiego za pokazywanie alkoholu w social mediach jest niepotrzebnym czepialstwem, z kolei ujawnienie mechanizmów reprywatyzacyjnych w Warszawie to rzecz ważna, aczkolwiek i tu jego działania nie są pozbawione kontrowersji. Wizerunek medialny tego pana budzi średnią sympatię, ale po pierwsze nie o moją sympatię tu chodzi, a po drugie wizerunek medialny to zwykle co innego niż rzeczywistość.
Dlatego "nie ma co oceniać". Nie znam go jako człowieka, więc nie będę. Natomiast jego działalność postrzegam jako niejednoznaczną.
BTW zawsze uważałem sie za lewicowca wyrosłego z anarchistycznych korzeni, obecnie patrząca na to co wypoisuje pato-aktyw, to witki opadają
mam dokładnie takie same odczucia, niestety...
Tyle tylko, że ta kinderlewica z lewicą niewiele ma wspólnego. To, że tak ich określają niedouczeni dziennikarze i że sama się tak postrzega, nie świadczy, że nią są. W tym ich machaniu tęczową flagą i pseudoekologizmem nie ma choćby słowa, o nierównościach społecznych. To zwykła rozwydrzona, narcystyczna gó...arzeria, o autorytarnych poglądach, będąca w istocie 5 kolumną kapitalizmu.
Lemparcicę na liderkę wypromowała Wyborcza, jak wcześniej Kijowskiego, Palikota a i przy Petru miała swój udział. Same nieszczęścia. A potem udaje, że to nie była jej ręka.
Bolesny i niestety trafiony przykład. Do tej pory mi żal jak to wszystko się potoczyło. Potencjał i energia ludzi była wyjątkowa, naprawdę mogliśmy doprowadzić do zmian. Ale jest jak jest.
Jeszcze lepsza od tej awanturniczki jest Klementyna Suchanow ze strajku kobiet.
Oj, to chyba jakieś kanapowe przepychanki z Warszawy.
My na prowincji nie mamy problemu z Lempart, ani tym bardziej z Klementyną - obie darzone są szacunkiem, za to co zrobiły.
W przeciwieństwie od takich np. razemitów.
Np. Kornel Morawiecki, udający opozycjonistę, żeby wyrywać laski.