Długi Marsz 5B to najcięższa wersja chińskich rakiet i zarazem najcięższy kawałek kosmicznego złomu, który w ostatnich czasach w sposób niekontrolowany spada na Ziemię. Już po raz trzeci. Dwa lata temu szczątki tej rakiety spadły w zamieszkanych okolicach Wybrzeża Kości Słoniowej, a rok temu - do Oceanu Indyjskiego niedaleko Malediwów.
W zeszłą niedzielę z rana rakieta wyniosła na orbitę drugi moduł chińskiej stacji orbitalnej. Start się powiódł, chiński moduł dołączył do stacji Tiangong, otwarto jego śluzy i do środka wpłynęli chińscy astronauci.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
a mogła wrócić do "mamusi"
"Sprowadzili" ja prawie jak Elon Musk swoje SpaceX booster rakiety na poklad barki na Pacifiku. Chinczycy byli tez blisko ... Pekina.
I niestety tak to będzie wyglądać, jeśli nie zaczniemy czytać składów kupowanych produktów i szerokim łukiem omijać olej palmowy.
Ładny eufemizm dla "z hukiem jebnęła w Ziemię".
Deorbitacja to moment, kiedy obiekt przestaje się poruszać po orbicie i zaczyna lot w kierunku powierzchni planety. Jebnięcie następuje nieco później.
Raczej jeśli już to "wyjebała z orbity i następnie wjebała się w atmosferę", to o czym myślałeś to przyziemienie.
Co mają chodzić na pusto? Bez paliwa to trochę głupio.