Nie ma dowodów, że łykanie witamin i minerałów chroni przed chorobami serca oraz rakiem - wynika z nowych badań.

Naukowcy twierdzą, że suplementy to najczęściej „wyrzucone pieniądze". Czasem mogą wręcz wywołać chorobę.

W Polsce rynek suplementów wciąż rośnie.

Tabletki, kapsułki, krople, proszki czy żelki sprzedawane są nawet w dyskontach spożywczych.

W sumie wydajemy na suplementy już 6 mld zł rocznie - wynika z raportu firmy analitycznej PMR. Suplementy diety to - zgodnie z prawem - środki spożywcze. Leki muszą wykazać, że zmieniają funkcje fizjologiczne organizmu, mogą zapobiegać chorobie lub ją leczyć. A suplementy nie muszą aktywnie działać. Witamina, np. szeroko zalecana witamina D, może być sprzedawana zarówno jako suplement, jak i lek.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Polacy uwielbiają łykać pigułki i jeszcze faszerować nimi dzieci. Stąd taka ilość reklam, a że ludzie w tym kraju głupi, to zarabiają na nich krocie.
    @pi__sz
    pytanie co jest przyczyną a co skutkiem...
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Nic nie zastąpi owoców, warzyw i orzechów w diecie.
    @Ricki
    Pare lat pracowałem jako kierowca na gabarytach, męcząca praca, jazda głównie w nocy, od cholery migających światełek, oczy siadały . Różnych rzeczy próbowałem, łącznie z suplementami . Najskuteczniejsza była .....marchewka :) albo jako soczek, albo pogryzana w czasie jazdy . Efekt prawie natychmiastowy, po kilku minutach wraca ostrość widzenia i znika ból głowy, napoje dawały podobny efekt, ale w bonusie były sensacje żołądkowe i uczucie zmęczenia .
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @Ricki
    Faszerowanych chemią . Na zdrowie . Porównaj badania owoców na zawartość np.wit.C , z lat 60tych ubiegłego wieku a teraz .
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Prawda jest taka, że sektorowi reklamy powinno się od dawna przykręcić śrubę i to na poziomie całej Unii, nie chodzi tylko o wciskanie suplementów naiwnym Polakom, ale ogólnie o reklamowanie rzeczy które nakręcają spalanie planety.
    już oceniałe(a)ś
    23
    1
    A tak swoją drogą: winne tego stanu rzeczy w Polsce są media skorumpowane ogromnymi pieniędzmi wydawanymi na reklamę przez producentów "suplementów" (albo jeszcze lepiej, tzw. "wyrobów medycznych").
    Proponuję proste ćwiczenie: obejrzyjcie dowolny blok reklamowy, zwłaszcza w godzinach okołopołudniowych w dowolnej telewizji naziemnej. Albo posłuchajcie bloku w pewnym agorowym talk-radiu. Policzcie jaki procent liczby reklam albo jaki procent czasu tego bloku zajmują reklamy suplementów :)
    @Mrrid
    To nie wina zapałek, że ktoś podpalił las. To wina złej ustawy, która pozwala na reklamę w taki sposób.
    Poza tym, ilu uwierzyło w „badania amerykańskich uczonych”, w nowe jednostki chorobowe, które wyleczy cudowna tabletka? Ilu łyka bez zastanowienia leki p-bólowe, bo „pan doktor” w telewizji polecał? Ilu czyta ulotki i rozumie, co czyta? Co wzięte bez recepty zaszkodzi, miast pomóc?
    Zamiast jeść sezonowe warzywa i owoce, ludzie wolą wziąć pigułkę, która zastąpi mądre jedzenie.
    Gdyby nie było popytu, nie było by też podaży, ludzie sami napędzają ten biznes i kabzy producentom.
    Jeżeli zdrowy rozsądek poszedł spać… to zostały suplementy.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Część farmaceutów ma podpisane umowy z firmami dystrybuującymi suplementy diety; mają oni procent od sprzedaży. W aptece zawsze żądam leku, jeśli istnieje (bo np. witaminę C nie sposób dostać produkowaną jako lek). Suplement ma nie truć, nie musi działać. Często nie ma ulotki. Pacjenci pytają mnie, czy dany suplement można łączyć z przepisanym im lekiem. A ja nie wiem. Nie ma żadnego wymogu, żeby ilość substancji wypisanej na opakowaniu odpowiadała ilości w tabletce czy saszetce. A badania dotyczące interakcji to "casusy" z reguły z artykułów lekarzy pracujących w ośrodkach toksykologii klinicznej. - Po fakcie, gdy ktoś się zatruje takim dziurawcem w połączeniu z niektórymi lekami, dochodzi do zespołu serotoninowego, który prawie zawsze wymaga hospitalizacji; stąd taka wiedza.
    A Polska jest największym rynkiem suplementów diety w Europie. - Moim zdaniem mówiąc o "Big Pharma" chodzi o producentów właśnie takich specyfików, leki - przed dopuszczeniem na rynek - wymagają badań. Suplementy - nie.
    @tokawruk000
    wszystkie dyskonty i sklepy spożywcze mają podpisane umowy z firmami produkującymi żywność.... dowolnej jakości. A pewnie kupujesz....
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    @tokawruk000
    Wpis jest niezły. Tylko dlaczego Twój nick "koorva kot" ulega takim różnym dziwnym wariacjom? :)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @szeloja
    Ale wiesz, że Awruk to nazwisko spotykane na Podlasiu? To oboczność od Hawruk.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    W Portlandzie? :D
    @Mrrid
    Też to zauważyłam. Taki ponglish, ostatnio dość modny.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @KotM
    polsglisz :)
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @Mrrid
    Może w portlandzie, czyli w cemencie portlandzkim?
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Nie kupować tego g...na
    już oceniałe(a)ś
    7
    2
    Wiadomo, że wszystko w nadmiarze szkodzi - jabłko z pestycydami też
    @Anmaren
    Wiesz, dlaczego odmiana jabłek mekintosz zniknęła z rynku?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0