W Afryce Południowej bardzo szybko wzrasta liczba zakażeń nowymi wariantami omikronu BA.4 i BA.5. Pomimo większej zakaźności nie są one groźniejsze od dominującego obecnie na świecie omikronu BA.2. Ale nikt nie wie, czy tak szybka ewolucja wirusa nie okaże się groźna w przyszłości.
Pisaliśmy niedawno o podwariantach rekombinacyjnych XE i XD omikronu. Oba powstały ze skrzyżowania genomów dwóch różnych wariantów - X w ich nazwie pochodzi od ang. słowa "cross", czyli skrzyżowanie lub właśnie rekombinacja – stąd określenie "warianty rekombinacyjne".
Wszystkie komentarze
Pomimo????? Nie wiedziałam, że zniesienie obostrzeń miało w założeniu położyć kres pandemii...
Chodziło to, że w normalnej rzeczywistości zniesienie obostrzeń byłoby skutkiem słabnięcia wirusa. U nas zniesiono obostrzenia pomimo braku słabnięcia wirusa.
Czy teraz już jest jasne, co autor napisał?
Dokładnie. Słowo "pomimo" tutaj wcale nie oznacza skutku. Powinno być: Pomimo tego, że pisowska władza uznała, że mamy koniec pandemii, to wirus nie odpuszcza. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że ten wirus w odwrocie wcale nie chce słuchać Pinokia z PiSu." - no ale to byłoby za długie, prawda? ;)
No tak, ale co to za pandemia, skoro jej skutkiem jest katarek? W przypadku każdej takiej "pandemii" mamy wprowadzać lockdown?
Dzisiaj stało się akurat oczywiste, że nie należało wprowadzać żadnych lockdownów, które obciążały gospodarki państw rozwiniętych, osłabiając ich zdolność np. do reakcji na agresję Rosji. Rząd PiS zmarnotrawił ogromne środki na lewe maseczki czy trefne respiratory, nie mówiąc nawet o odwołanych wyborach. Ale zniesienie obostrzeń to słuszna decyzja, choć o wiele za późna.
PS. nie jestem żadnym szurem, przyjąłem trzy dawki, ba, przechorowałem nawet mimo szczepień COVID. Jeżeli ktoś twierdzi, że lockdown był potrzebny, a obostrzeń nie należało znosić, to poproszę o konkretne argumenty, a nie głupawe komentarze i minusowanie.
noo, znalazła okazje zeby sie wypowiedziec. mein goot. :))
Pan premier ogłosił w lipcu 2020, że wirusa nie trzeba się już bać. Zatem logicznie patrząc, wszystkie obostrzenia, które były później, to albo zła wola rządu, albo niekompetentni ludzie w nim, albo oba naraz.
Jasne było od początku. Jednak precyzja wypowiedzi jest dość istotna.
Pionkio z PISu nie ma nic do powiedzenia *w wielu krajach*, czyż nie?
Pomimo? Czy raczej: na skutek?
W tym konkretnym przypadku, BA.4 i BA.5, jak rowniez innych wariantow, ktore powstaly i rozprzestrzenily sie lokalnie w Afryce czy na przyklad w Azji, zniesienie obostrzen pandemicznych w Europie ma sie nijak do mozliwosci mutowania wirusa w populacjach o niskim poziomie wyszczepienia.
Czyli ani "pomimo", ani "na skutek". Po prostu zupelnie niezaleznie.
Niestety, zależnośc jest bezpośrednia i jedynie odłożona w czasie. Na miłość boską, cały artykuł o tym jest. Czy PT. Czytelnicy nie potrafią czytać ze zrozumieniem?
Niestety nie, panie profesorze.
Cala Europa moglaby sie wyszczepic w 100%, a i tak nie bedzie to mialo ZADNEGO wplywu na nowo-powstajace warianty afrykanskie, indyjskie, i inne wymutowane w krajach o kilkunastoprocentowym wyszczepieniu.
Prosze czytac komentarze ze zrozumieniem
Potrafią, tylko nie podoba im się brak precyzji i niedbałość w posługiwaniu się językiem polskim przez dziennikarzy.
Za pieniądze?!?
to samo 3tygodnie temu, ale kaszel już mija.
Tak, ale tylko 19 PLN w aptece.
To wolak mały. Antyszczepionkowy.
Natomiast przyszłość jest nieznana.
Owszem, generalnie linia ewolucji wirusów zmierza do ich łagodnienia, ale ten przebieg nie musi być liniowy. Np. po łagodniejszym omikronie może pojawić się pi gorszy niż delta a potem powiedzmy sigma, łagodniejsza niż omikron itp. Po drugie warto wymnożyć współczynniki i porównać dwa wyniki: mniej bardziej zjadlliwego wirusa i więcej zakażonych łagodniejszym. W Polsce możemy mieć wkrótce nawet ponad 100 tysięcy zakażeń dziennie, ale omikron zabija tylko promil czyli będzie umierać 100 osób dziennie.
Beta w pierwszej fali kosiła 3% zakażonych, z tego 80% czyli 2,4% osoby starsze lub chore. 0,6% młodych i zdrowych, z tym, że zdrowy może być też niezdiagnozowany czyli chory. Dla delty te współczynniki się obniżyły, bo była już szczepionka (koniec 2020) a teraz mamy mieszankę delta/omikron a nie wszystko się sekwencjonuje czyli nie zawsze wiadomo jaka mutacja.
Krótko: procent zmarłych spośród zakażonych dla delty i promil dla omikrona, przy dziesięciokrotnie większej ilości zakażanych omikronem niż deltą, prowadzi do takiej samej liczby zgonów i podobnej liczby ciężkich przebiegów i podobnej blokady służby zdrowia z powodu nadumieralności na inne choroby (nieleczone z powodu blokowania zasobów przez covidowców).
Nowa szczepionka na omikrona się przyda, ale głównie tym, którzy się szczepią, procent zaszczepionych w społeczeństwie nie wzrośnie (chyba, że będzie ekzekwowany przymus) czyli kolejne lata pandemii (endemii). Zwróćmy też uwagę jak błyskawicznie eksplodował omikron na południu Afryki w kilku państwach (listopad 2021) o lambdzie czy gammie już zapomnieliśmy. A omikron się pojawił, bo wielka liczba niezaszczepionych a więc częściej zakażanych, dawała wirusowi wielką ilość pokoleń wirusowych a więc mutacji.
Może się więc zdarzyć, że w najbliższych miesiącach znowu będziemy opóźnieni z omikronową szczepionką, bo jakieś psi czy omega jesienią 2022 będzie wymagało szczepionki, która będzie dopiero w roku 2023 itp. Tu mi się zresztą skończyły litery greckiego alfabetu więc też kończę.
Moja prognoza?
Jak zwykle latem zapomnimy o koroniarzu, bo krzywe się wypłaszczą, ale potem przyjdzie jesień i powie: sprawdzam.
To jednak prawie jednokierunkowa droga. Bardzo zakaźny omikron wymyka się obostrzeniom i przełamuje odporność poszczepienną, dzięki czemu większość populacji przechorowuje. Mutacja teraz mutacja która by zwiększała zjadliwość wirusa, musiałaby ją zwiększać nawet w społeczeństwie które już miało kontakt z bardzo podobnym wirusem, w większości przypadków wielokrotny. To nie jest prawdopodobny scenariusz.
www.nature.com/articles/d41586-022-01069-4
Intersujacy rowniez dla tych, ktorzy chca spojrzec na sytuaje od strony afrykanskiej
przechorowanie omikrona nie chroni przed ponownym zakażeniem...
zaden epidemiolog nie byl za zniesieniem obowiazku noszenia maseczek w miejscach zamknietych, w ktorych znajduje sie wiele osob, jak autobusy, tramwaje, pociagi i samoloty. I tylko w samolotach nadal nosi sie maseczki, tak jakby w autobusie nie grozilo zakazenie.
Przechorowanie COVID-19 chroni do pewnego stopnia przed ponownym zakazeniem.
Jesli ktos przechorowal jeden wariant, odpornosc na ten wariant jest wieksza, niz na inny wariant. Na przyklad, ci ktorzy przechorowali Delte, byli w wyzszym stopniu odporni na Delte, niz na Omikrona.
Oczywiscie, ze ta odpornosc nie jest absolutna i spada z uplywem czasu, ale jest. Odpornosc istnieje zarowno przed zakazeniem, jak i przed ciezka choroba. Z tego mechanizmu korzystaja tez szczepionki.
W samolotach LOT-u maseczki nie obowiązują. Noszą ci, co chcą, ale nawet stewardesy nie mają masek.
Nie chroni, ale zmniejsza ryzyko zachorowania. Stoją za tym podstawy immunologii.
Chociażby prof. Flisiak:
pulsmedycyny.pl/prof-flisiak-o-zniesieniu-obostrzen-nie-rezygnowalbym-z-izolacji-a-maseczki-zalecalbym-osobom-z-grup-ryzyka-1145837
Maseczki dla grup ryzyka. Ergo - dla pozostałych można znosić maseczki.
W podobnym tonie było więcej głosów.
No to o tym nie miałem pojęcia bo nie latam LOTem. To jest zupełnie nieodpowiedzialne.
Nie ma żadnych danych wskazujących, że przechorowanie daje większą odporność niż najskuteczniejsze szczepionki. Są dane wskazujące, że szczepionki dają trwalszą, dłużej utrzymującą się odporność komórkową niż przechorowanie.
To nie chodzi o porównanie przechorowania ze szczepieniem, ale o model hybrydowy. Czyli szczepiliśmy się, a teraz przechorujemy omicron.
I oczywiście, że są dane. Od dawna były podejrzenia, a teraz już nie brakuje publikacji. Polecam szczególnie PMID: 35413676.
Kluczowe zdanie: "Scientists have noted that it provides about 25 to 100 times higher antibody responses than natural and vaccine-produced immunity alone."
Czyli zauważono, że odporność hybrydowa jest 25-100 razy silniejsza niż od samej szczepionki. A populacyjnie wydaje się to potwierdzać obserwacja Indii.
Taki tekst w Dzienniku: Wstrząsające słowa naukowca z PAN o Covid-19. Jaki błąd popełniły władze?
"Bez względu na to, co mówią całkowicie niewiarygodne oficjalne dane, Polacy nadal chorują na COVID-19" - powiedział PAP dyrektor Instytutu Genetyki Człowieka PAN w Poznaniu prof. Michał Witt. "Obecnie trudno stwierdzić, na jakiej podstawie można mówić o wygaśnięciu epidemii" - dodał.
W ubiegłym tygodniu minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że niebawem zostanie podjęta decyzja o ewentualnej zmianie stanu epidemii w Polsce na stan zagrożenia epidemicznego. Od początku kwietnia zmieniły się zasady testowania na COVID-19. Bezpłatny test na koronawirusa można wykonać u lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Zamknięte zostały mobilne punkty pobrań, bezpłatnych testów nie wykonują już także laboratoria i farmaceuci w aptekach.
Zupełnie nie rozumiem, na jakiej podstawie można mówić o wygaśnięciu epidemii COVID-19, skoro w Polsce wstrzymano finansowanie testów. Kraj, w którym zarzucono robienie testów, nie ma żadnego wglądu w rozwój sytuacji epidemicznej i funkcjonuje jak osoba z czarną przepaską na oczach, która w dodatku stłukła termometr. Do czego mamy się teraz odnosić konkretnie, naukowo? - powiedział PAP prof. dr hab. n. med. Michał Witt.
Ale nie o tym jest mowa.
W artykule nie pisze o tym czy maseczki nosić czy nie.
A że epidemia jest administracyjnie wygaszana i to jest problem - zgoda. Testy należy nadal prowadzić i izolować chorych. Kwarantanna na ten moment nie ma sensu. Maseczki tylko dla grup ryzyka. Takie jest moje zdanie.
Ja jestem za noszeniem maseczek wszedzie tam, gdzie to ma sens: w sklepach, autobusach itp