Bob Bergeson ucieszył się, gdy przyjaciel zaproponował, by wraz z grupą nowych znajomych skoczyli na mecz Denver Nuggets. Przyjemność ta miała kosztować go aż 400 dol. I to nie miłość do sportu, ale zazdrość o nowych znajomych przyjaciela skusiła Boba do wspólnego wyjścia.

Przyjaciel Boba zaczął spędzać czas z ojcami koleżanek z drużyny piłkarskiej jego córki i ciepło się o nich wypowiadać. - Pomyślałem sobie: oho, ma już jakichś nowych kolegów - mówi Bergeson, 42-letni konsultant biznesowy z Denver. - Musiałem się jakoś z powrotem wcisnąć w jego życie, żeby upewnić się, że wciąż mu na mnie zależy - dodaje.

- Tak samo, jak ktoś może odbić nam partnera lub partnerkę, także przyjaciele mogą stracić swoje miejsce w kręgu najbliższych osób - mówi Jamie Krems, badaczka przyjaźni i wykładowczyni psychologii na Oklahoma State University. Obawa, że ktoś zajmie nasze miejsce, wypływa często z zazdrości, dodaje. Niektórzy radzą sobie z tym dzięki czemuś, co w naukach społecznych badacze nazywają „pilnowaniem przyjaciół".

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze