Kilka dni temu wybrałem się na dużą leśną polanę, aby sprawdzić, czy spotkam jakieś ciekawe owady. Moją uwagę przykuły błotniste brzegi kałuż, przy których siedziało sporo motyli.

Postanowiłem się do nich podkraść i zrobić im kilka zdjęć. Niestety, szybko się okazało, że nie będzie to takie proste, jak się na początku wydawało.

Wśród motyli, które zebrały się przy kałuży, najbardziej rzucały się w oczy bielinki bytomkowce (Pieris napi). W sumie natrafiłem na kilka osobników, które siedziały obok siebie i co jakiś czas maczały swe ssawki w błocie. Niestety, gdy tylko się do nich zbliżyłem, natychmiast wzbiły się w powietrze. Nie zamierzałem się jednak poddać. Przykucnąłem przy kałuży i poczekałem, aż wrócą.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Michał Olszewski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Fantastyczna jest przyroda! Oby jej trochę pozostało...
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    Bardzo ciekawe o tych kałużach i pocie :) Owady są fascynującymi stworzeniami. Również się za nimi uganiam i fotografuję.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    a dlaczego siadają na rozżarzonym betonowym chodniku w biały dzień ?
    @malkoz
    I tak rozchylają skrzydła? Być może to samce popisują się przed samicami, pokazują, jakie są piękne. Gdzieś czytałam, że motyle tak robią.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @malkoz
    potrzebują ciepła, żeby latać, może dlatego
    już oceniałe(a)ś
    0
    0