Jedna z brył lodu, jaka spadła z nieba, mierzyła ponad 23 cm średnicy. Stało się to dwa lata temu, ale dopiero teraz naukowcy publikują raport o tym wydarzeniu po przepytaniu świadków gradobicia i analizie wskazań z meteorologicznego radaru.

Publikacja przyjęta do druku w biuletynie Amerykańskiego Towarzystwa Meteorologicznego opisuje grad, który spadł 8 lutego 2018 roku w miejscowości Villa Carlos Paz niedaleko Cordoby w środkowej Argentynie. 

Naukowców zaintrygowały relacje, zdjęcia i wideo, jakie ukazały się w mediach społecznościowych. Wynikało z nich, że rozmiar gradzin był bezprecedensowy. Do tej pory rekord dzierżyło gradobicie, które nawiedziło miejscowość Vivian w Dakocie Południowej w USA 23 lipca 2010 r. Średnica gradzin sięgała 20 cm.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Sebastian Ogórek poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    A, to chyba ten lód do majtek od Pinkasa. Zaiste słuszną ma linię nasza władza, że tak przewiduje. Nic się nie może zmarnować, wszystko będzie wykorzystane.
    już oceniałe(a)ś
    21
    2
    "The amount of venom that can be delivered from a single bite can be gargantuan. You know, I've always liked that word..."gargantuan"... so rarely have an opportunity to use it in a sentence."
    @masofrev
    That was Kill Bill, this one is embeded more in realism than in fiction: "I love using big words to sound smart. I mean utilizing gargantuan idioms to fabricate intelligence." :P
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Co nieco o Gargantui: "Jak dzień długi paćkał się we własnych bździnach, babrał sobie nos, drapał się po twarzy, zdzierał obcasy u trzewików, ziewał, aż mu muchy do gęby wpadały, i uganiał chętnie za motylami zamieszkującymi państwo jego ojca. Zlewał się po trzewikach, fajdał po koszuli, ucierał nos w rękawy, ślinił się do zupy, pchał się, gdzie nie trzeba, czerpał wodę pantoflem i tarł się brzuchem o koszyk. Ostrzył zęby na sabotach, ręce umywał w polewce, czesał się kubkiem do picia, siadał między dwa krzesła zadkiem na ziemi, przykrywał się mokrym workiem, popijał jedząc zupę, wyjadał zakalec z chleba, gryzł śmiejąc się, śmiał się gryząc, spluwał raz po raz do niecek, popuszczał od tłustości, szczał pod słońce, bździł pod wiatr" Naprawdę takie cechy miał ów grad?
    @vito-slav
    Dobrze, że napisałeś iż to o Gargantuę chodzi, z opisu bowiem można by domniemywać, że to opis niektórych członków PiS-u ;-)
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Według słownika językapolskiego PWN:
    gargantuiczny - "rubaszny, nadnaturalnie wielki i niezwykle żarłoczny".

    Kogo zjadł ten rubaszny grad?
    @kapitan.kirk
    "nadnaturalnie wielki"
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Grad wielkości ludzkiej głowy, a nie głów - to raz. Dwa: gargantuiczne to mogą być porcje jedzenia a nie rozmiar gradu.
    @lunaverde
    A grad epicki.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    @lunaverde
    Ci od tytułów w GW to mistrzynie/owie we własnej kategorii. Mogły/li przecież napisać, że "podjęto decyzję", albo "czegoś takiego świat nie widział" . "Click bajty w cenie prenumeraty", to jest rzeczywistość mizerii żurnaluzmu AD2020...
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Chodziło im o epickie kawałki gradu, się pomylili.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    To oni chyba nie widzieli łba naszego dyktatorka.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Jak pojechali kilka miesięcy później zbadać to chyba gradzina się zdążyła stopić, hę ???
    już oceniałe(a)ś
    0
    0