Mały móżdżek budzi najczęściej co najwyżej uśmiech politowania. Nie tym razem. Naukowcom z Japonii udało się wyhodować naprawdę mały mózg i niezwykle się z tego cieszą. Twierdzą, że to krok naprzód w badaniu przyczyn chorób psychicznych czy neurologicznych.
Dzięki temu minimózgowi będziemy też mieli możliwość lepszego zrozumienia interakcji zachodzących między neuronami czy wreszcie zyskamy szansę na skuteczniejsze leczenie uszkodzeń mózgu. Ich prace opisuje magazyn „Stem Cell Reports”.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Dusza podobno mieści się w sercu.
On słyszy ich krzyk.
Ponad piętnaście lat temu minimózgi ludzkie wyhodowała Prof Bużańska
Badania nad ich zastosowaniem do testowania substancji prowadziła w JRC Komisji Europejskiej
A wy tu o Japończykach ?!
Czy moglbym prosic o link do publikacji, ktore to opisuja?
Chetnie spojrze
typowe, Polak coś napocznie, ale prawdziwą kasę zgarniają potem
Japończycy, Niemcy, Amerykanie...
Tak, to prawda. Niedługo "obcy" przejmą polski pomysł na zapobieganie rozwojowi stopy cukrzycowej. A potem my będziemy kupować ten wspaniały specyfik o Amerykanów. A wspaniały, bo hamerykańsky :\
Ach, ci biedni Polacy...
Jakze madrzy i odkrywczy, ale jednoczesnie zawsze tak dyskryminowani i pomiatani przez wszystkich... Moze to jakas zmowa narodow, nie?
Juz chyba nigdy z kolan nie powstaniemy
Czy w nauce jest zmowa? Oczywiście! Jak w każdym wielkim biznesie.
Bajanie o konieczności ciała ma nas znieczulić i otumanić "bezpieczną" nauką.
Nauka nie jest ani "bezpieczna", ani też "niebezpieczna". Dopiero jej zastosowania nadają jest takie atrybuty. Dokladnie tak jak z elektrycznością. Potrafi pięknie uczynić życie wygodniejszym (dajmy na to lodówka), ale potrafi też uczynić je koszmarem (380V wydobywa prawdę z każdego chojraka).
Cogito ergo sum!
Percepcja bez ucieleśnienia? To receptory gdzie???
Problem w tym, że nie mamy możliwości tego sprawdzić, udowodnić. Jeśli taki wyhodowany mózg zyska świadomość to przecież nam tego nie powie, po prostu tak naprawdę nie wiemy co się dzieje w tym mózgu. No cóż, japońscy czy inni naukowcy też to wiedzą o czym piszę, zatem prędzej czy później konsekwentnie będą podłączać kolejne organy do tego mózgu i pewnego dnia mózgoid powie do naukowców: hej, ale się męczyłem w tej szalce Petriego, dobrze, że podłączyliście minogi, to teraz mogę rozprostować kości…
Aha, jakby ktoś coś oburzony mówił o zakazie takich doświadczeń to informuję, że na Wyspach Hula-Gula żadnych zakazów nie ma i tam się w razie czego przeniosą laboratoria…
A co taki "świadomy" glut potrafi? Nic nie widzi, nic nie czuje, czytać nie potrafi, myśleć też nie (bo na podstawie jakich bodźców?) - jedyne co robi to "jest".
Hmmm... Przepraszam wszystkich zagorzałych SJW, walczących o równouprawnienie m.in. glutów, ale moim rasistowskim zdaniem "świadomość" tego gluta jest niemal dokładnie taka sama jak np. świadomość kamienia.
Jeszcze raz zapytam: skąd to wiesz. Skąd wiesz jaka jest świadomość, czy jej brak, wyhodowanego mózgu, który z całą pewnością wykazuje chemo-elektryczną aktywność. Dowiemy się o tym dopiero, kiedy do tego sztucznego mózgu podłączymy sztuczne organy i sobie z nim pogadamy.
Uczyłes się rozmawiać z człowiekiem czy z innym mózgiem?
Mózg wyhodowany w szalce podłączony do innych narządów dopiero wtedy zacznie się uczyć bodźców zewnątrznych. Nie będzie miał możliwości zapamiętania jak się czuł na szalce bo na szalce nie ma bodźców, które mógłby zapamiętać
Otóż jak najbardziej i na szalce jest całą masa bodźców, to pewne, bo szalka istnieje, jest częścią fizycznej rzeczywistości, ma zapach, jest tam ciśnienie atmosferyczne itp. Natomiast nie mamy podstaw do twierdzenia, że sztuczny mózg nie mógłby ich zapamiętać. Sztuczny mózg jak najbardziej ma pamięć, ale nie wiemy jak ona działa, co ten mózg odbiera, co czuje itp. Czyli być może dowiemy się tego jak zaczniemy podłączać do niego organy, sporo tu niewiadomych, przestrzegam przed sądami wypowiadanymi bez eksperymentów.
Przestan sie wyglupiac; nie masz o tym pojecia!
Nie odbierasz bodźców mózgiem tylko poprzez organy i układ nerwowy. Spokojny? Nie szykuje się już na inwazję krwiożerczych mózgów? :P
nie troluj, podałem fakty.
"Nie odbierasz bodźców mózgiem tylko poprzez organy i układ nerwowy. "
Mylisz się.
Możliwe jest odbieranie sygnałów bezpośrednio przez mózg, bez organów np. za pomocą elektrod. A zatem również nie można wykluczyć, że występujące w otoczeniu mózgu bodźce chemo-elektryczne na niego oddziaływują, bo przecież wokół tego sztucznego mózgu nie ma wykształconej czaszki, pełniącej rolę izolacyjną. Proponuję tu nie spekulować, bo w nauce robi się doświadczenia i dopiero wtedy będziemy mogli na ten temat się wypowiadać.
Najwyraźniej. Wyborcza miała kiedyś taką fajną serię "Polish your English". Może pora na "Polish your Polish" ;)
Okolo polowy!