Powódź zamówiła sobie stocznia rzeczna w Płocku, należąca do holenderskiego koncernu VEKA. Trzeba było przetransportować barkami części statku do Gdańska, a wody w Wiśle za mało, barki nie przejdą.
Biznesowi szybko przyszła z pomocą rządowa agenda, czyli Wody Polskie, która nie bacząc na protesty, dokonała spustu wody ze zbiornika we Włocławku.
Wody Polskie miały w nosie protesty i bardzo nieśmiałe pomrukiwanie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy, czyli również rządowej agendy, tyle że zajmującej się przynajmniej teoretycznie ochroną przyrody.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
z luboscia zakaze dotykac sprawy
dojna zmiana potrzebuje kasy
I pytanie, po co dalej legitymizować działalność Regionalnych Dyrekcji Ochrony Środowiska, skoro nikt się z nimi nie liczy w tym kraju? W tym momencie to jest parodia ochrony środowiska!
Garaż posiadasz? To pewnie posiadasz też samochód, może nawet nie jeden. Wiesz ile drzew zostało wyciętych pod budowę dróg, z których korzystasz? Wiesz ile zwierząt zostało pozbawionych swoich miejsc bytowania dla twojej wygody? Nie odkupisz tak łatwo swoich win.
Nie pitol głupot
A ty oczywiście pieszo chodzisz.
Dla skiby17 i podobnych mu proleto-suwerenów jakieś tam ptaszki, czy foczki to taki mały pikuś w dziele 'czynienia Ziemi sobie poddaną'.
Dla chama liczy się konkret: nawóz sztuczny, barka, itp.