dr Andres Kasekamp: Jedno i drugie. Główny argument ekonomiczny jest taki, że chcemy być jeszcze atrakcyjniejsi dla zagranicznych inwestorów. Dotąd kurs korony był na sztywno powiązany z euro, ale i tak uważano, że ryzyko kursowe istnieje. Najlepszym przykładem były wydarzenia z przed dwóch lat - wszystkie zachodnie gazety pisały, że państwa bałtyckie zdewaluują waluty. Miała to zrobić Łotwa, która znalazła się w wyjątkowo poważnych tarapatach gospodarczych, a w ślad za nią Estonia. Takie przewidywania zmniejszały zaufanie do nas.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze