Pierwsze kolorowe czerwono-niebieskie autobusy wyjechały od poniedziałek na drogi w eskorcie policji. Właściciele prywatnych korporacji taksówkowych od lat załatwiający spory za pomocą karabinów i granatów zagrozili, że porachują się zarówno z kierowcami autobusów, jak i pasażerami, którzy ośmielą się do nich wsiąść. W planowanej przez rząd szybkiej sieci autobusowej Rea Vaya ("no to jedziemy" - w języku sesotho) taksówkarze widzieli śmiertelne zagrożenie, konkurencję, która pozbawi ich części zarobków z przewozu 13 mln ludzi dziennie.
Wszystkie komentarze