W 2028 r., kiedy kończy się jego obecna kadencja, Trump będzie miał 82 lata. Chodzą plotki, że kampania wyborcza go wyczerpała, że tryska wigorem tylko na pokaz, a za kulisami jest słaby, ogranicza aktywność, zasypia w ciągu dnia. Podczas gdy niektórzy – z nadzieją lub obawą – zastanawiają się, czy dociągnie do końca, sam Trump patrzy nawet dalej w przyszłość. Wciąż daje do zrozumienia, że jest gotowy pełnić urząd dłużej niż przez dwie kadencje.
– Podejrzewam, że nie będę kandydował ponownie, chyba że powiecie: "Jest tak dobry, że musimy wymyślić coś innego" – miał powiedzieć podczas prywatnego spotkania z republikanami z Izby Reprezentantów w listopadzie, krótko po swoim zwycięstwie wyborczym.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
To istotnie pocieszające, że amerykański prawnik i republikanin widzi konstytucyjną możliwość wprowadzenia w USA absolutyzmu na modłę przodujących krajów 'globalnego Południa'.
To ostatnie wybory w USA, ile razy można wybierać pomazańca boskiego, on jest tylko jeden.
Degeneracja USA i rządy BANDYTY wraz z gwałcicielami , oszustami w pełnej krasy . Strach się bać co ci degeneraci jeszcze wymyślą . Zmierzch amerykańskiej demokracji .
Jest stary, ma mocna nadwage, a dieta McDonald's i Diet Coke wcale nie jest najzrowsza.
W dodatku ma zaawansowana demencje. Kilka tysiecy psychologow, psychiatrow i innego personelu medycznego podpisalo petycje.
Ale jego syn jak ulał pasuje na prezydenta.
Nie bardzo wiem, po co ten cały artykuł?
Dopiero zaczął kadencję.
"Taka sytuacja, częsta w krajach globalnego południa"
USA idą w kierunku demokracji z jakością republiki bananowej.
Niestety, masz rację, to zmierza dokładnie w tym kierunku.
Trochę nie tak. Jednak USA, przy całym swoim dość skomplikowanym systemie, ma wiele bezpieczników i nie tak łatwo będzie wysadzić cały system. Można dużo napsuć, ale nie w 4 lata. Oczywiście podane tu scenariusze są możliwe, ale amerykanie nie zagłosowali na Trumpa, by mieć zamordyzm, a uwierzyli na powrót w to, że mogą być znowu hegemonem świata. To właśnie fakt, że nie są już niepodważalnym mocarstwem, wzbudziło w nich strach, niepokój, który niemal zawsze równa się konserwatyzm. Jednak wolność w USA jest tak silnie zakorzeniona, że nawet strzelaniny w szkołach i setki zamordowanych dzieci nie sprawiło, że pozwoliliby sobie odebrać wolność do posiadania broni. Nie pozwolą sobie odebrać wolności, o to jestem spokojny. Jednak nie o to, jak wiele to trio szkodników zrobi bałaganu na świecie i w samych USA.
"amerykanie nie zagłosowali na Trumpa, by mieć zamordyzm"
Nie ma obecnie znaczenia na co głosowali. Dlaczego, myślisz, Biden uniewinnił wszystkich którzy mogliby podpaść Trumpowi, nawet przyszłość? Dlatego że obawia się zamordyzmu i bezprawia względem tych ludzi.
Amerykanie mają tylko mocno zakorzenioną _iluzję_ wolności. Tak jakby prawo do posiadania broni naprawdę dawało komuś wolność. Wolność to prawo do prawdy, prawo do sprawiedliwości, prawo do demokracji - wszystkie te elementy są obecnie agresywnie niszczone w USA.
Są niepotrzebne, bo marne szanse żeby dokończył tą!
Śmierć zniesie dekretem.
wyda zarządzenie dotyczące śmierci
Śmierć zniesie się kolejną poprawką do konstytucji. I tak Trump będzie rządził wiecznie, ewentualnie to ostateniego dnia istnienia Stanów Zjednoczonych.
Różnie może być. Mogą go utrzymywać przy życiu jak kiedyś w ZSRR Breżniewa. A to chwilę trwało.
to samo pomyślałem. To już nie jest ten Trump z pierwszej kadencji, bardzo sie posunął
Ale pismakom, jak autor niniejszego artykułu zależy tylko na żerowaniu na ludzkim strachu.
Nie ma sensu winić dziennikarzy. Autor tekstu relacjonuje to, o czym mówi się w Ameryce.
Trumpa lud tez pogonil, ale brak rozliczen (przeciagane sledztwa przez prokuratora Garland i przecigane ogloszenie wyroku przez sedziego Merchand) pomogly Pomaranczowemu wrocic.
Oby u nas sie nie skonczylo podobnie.