Wielkim nieobecnym szczytu o prawach edukacyjnych kobiet byli afgańscy talibowie.
Pakistańska noblistka, dziś oblicze walki o prawa kobiet w świecie islamu, przyleciała do Islamabadu z Wielkiej Brytanii, gdzie mieszka od lat. Tylko w Europie czuje się bezpieczna. W ojczyźnie jej życie jest zagrożone, choć siły rządowe już dekadę temu przepędziły z jej rodzimej doliny rządzących w niej talibów.
W Islamabadzie noblistka mówiła o dyskryminacji kobiet w sąsiednim Afganistanie. Powołując się na ONZ, określiła sytuację, jaka tam zapanowała po przyjęciu władzy przez talibów, jako „apartheid genderowy".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Muzułmanki chcą chodzić w chustach, gardzą demokracją i zachodnimi wartościami, same robią swoim córkom FGM i biorą udział w honorowych zabójstwach swoich własnych córek. Gdyby chciały zmian to by je zrobiły.
Dokładnie. Doprecyzujmy - kobiety wychowane przez własne matki z beretami zrytymi przez facetów w sukienkach.
I nie zobaczy. Przeciez zyje w jednym z cywilizacyjnie najgorszych krajach muzulmanskich. A w innych jest pod tym wzgledem niewiele lepiej. Wyjatek: Turcja.
Turcja jest wyjątkiem, ale Erdogan wspiera islamizację.
Zjeżdżaj, śmierdzący gnomie.
"... za Talibami stoją wpływy i pieniądze."
Nie stoja.