Z Thierrym Bretonem, b. komisarzem europejskim ds. rynku wewnętrznego i usług, rozmawia Laurent Marchand z "Ouest-France".
Thierry Breton: - Elon Musk jest obywatelem amerykańskim. Ma prawo jak każdy inny do wyrażania swoich opinii. O ile mi wiadomo, gdy zabiera głos, robi to we własnym imieniu, ponieważ nie jest członkiem rządu. Na razie. Zobaczymy, co będzie się działo po 20 stycznia, po zaprzysiężeniu Donalda Trumpa. Ponieważ szanujemy wolność słowa, Elon Musk ma oczywiście prawo do wyrażania swoich poglądów. Mogą jednak oburzać niektórych, a nawet są wysoce lekceważące dla demokratycznie wybranych głów państw i całych rządów. Dla mnie osobiście tego typu wypowiedzi to szok.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Albo ogarniemy ten śmietnik jakim są „socjal media” albo skończy się demokracja.
Dokładnie, chodzi mu o całkowitą wolność manipulacji ludźmi do własnych celów. W Europie jest wiele innych mediów społecznościowych, do których można by się przenieść. A można by i całkiem zrezygnować. To my karmimy Muska i Zuckerberga. Z X zrezygnowałem parę miesięcy temu.
"Musk i spółka zdaje się mylić wolność słowa z wolnością do szerzenia propagandy"
Mylisz się co do intencji. Oni wcale nie wierzą w to co mówią, i dobrze rozumieją że to co sprzedają masom nie ma nic wspólnego z _wolnością_. Tak jak każdy psychopata, "Musk i spółka" świadomie i cynicznie krzywdzą innych.
"Albo ogarniemy ten śmietnik jakim są „socjal media” albo skończy się demokracja"
Pełna zgoda. Wojna o demokrację trwa od początku demokracji, ale "socjal media" zmieniły zasady tej gry i jesteśmy w krytycznym punkcie. Po 20.01 świat się diametralnie zmieni na gorszy, i jeżeli się wszyscy nie obudzimy to stracimy cały dorobek demokratyczny i wolnościowy naszej cywilizacji.
<<< Musk i spółka zdaje się mylić wolność słowa z wolnością do szerzenia propagandy. >>>
Tu nie ma żadnej pomyłki, bo wolność słowa to TAKŻE wolność do szerzenia propagandy i kto jak kto, ale były członek Komisji Europejskiej powinien doskonale to rozumieć, bo instytucja ta (i oczywiście nie tylko ona) od dawna z owej wolności korzysta.
Przeczytajcie jeszcze raz uważnie co napisał - przecież to jest logicznie sprzeczne i głupie. Ale jako hasło krzyknięte na wiecu lub stadionie ma dobrą "melodię", więc zdobywa aplauz podnieconego i bezwolnego tłumu. Nic nowego, tak było zawsze, tylko miejsce wiecowania się zmieniło. Konsekwencje natomiast są niezmienne. Jeszcze parę lat i się przekonacie.
Tylko propaganda nie może być oszustwem, wprowadzaniem ludzi w błąd, zwykłym kłamstwem, zachętą do działań niezgodnych z prawem.
Nie chciałbyś chyba, aby reklamodawcy mieli prawo oszukiwać cię, okłamywać, narażać na straty zgodnie z ich prawem do wolności słowa. No i nie ponosiliby żadnej odpowiedzialności za słowo, bo mają przecież prawo do wolności słowa. Konsekwencje ponosiliby wyłącznie odbiorcy reklam, bo cenzura jest niedopuszczalna w żadnym wypadku.
Oj, pomyłka :-) To oczywiste, że wolność słowa musi się wiązać z odpowiedzialnością za słowo i w związku z tym, jeśli rządzący Europą (i nie tylko Europą) powinni się o cos usilnie starać, to o to, by pociągnięcie do takiej odpowiedzialności w razie konieczności było możliwe i skuteczne. Zamiast tego usiłują jednak narzucić coś wręcz przeciwnego, tj. zakaz publikacji treści, podejmowany przez instytucje nie kontrolowane de facto przez nikogo na podstawie nader niejasnych kryteriów, na które nikt w sposób demokratyczny nie ma wpływu. A to jest już zupełnie banalna cenzura prewencyjna, które nie tylko jest co najmniej wątpliwa moralnie, ale też wprost zakazana m.in. przez polskie prawa (art. 54 ust. 2 Konstytucji, za którą wszyscy tu ponoć daliby się żywcem pokroić ;-)
Akurat dokładnie w to wpisuje się najnowszy artykuł na bratnim agorowym portalu
next.gazeta.pl/next/7,151243,31607989,burmistrz-bedzie-mogl-uciszyc-krytykow-w-internecie-grozne.html#do_w=399&do_v=1159&do_st=RS&do_sid=1722&do_a=1722&do_upid=1159_ti&do_utid=31607989&do_uvid=1736757678525&s=BoxOpImg3
Widać że nawet na Czerskiej mają wątpliwości.
Jest spora różnica między „jako obywatel Polski mogę wyrażać dowolne opinie i rząd nie będzie mnie za to ścigał” a „umożliwiamy masowe akcje dezinformacyjne prowadzone przez służby krajów wrogich Polsce (i demokracji jako takiej) w celu zniszczenia debaty publicznej i promowaniu maksymalnej polaryzacji”.
To pierwsze to właśnie jest wolność słowa , to drugie doprowadzi to tego że jej nie będzie.
Wolność do prawdy powinna być przed wolnością słowa. Tyko jak to zrobić? Oto jest pytanie.
Nie jest klownem, jest pragmatycznym biznesmenem, który na swój sposób broni swojego biznesu. Robi to bardzo skutecznie i z wielkim horyzontem czasowym. Na tym polega jego wyjątkowość, inni nazywają to geniuszem. Gdyby był klownem nie byłby taki groźny.
Poczytaj demokratyczną wersję ścieku na temat myślących inaczej, a już katolików albo Rosjan - nagle pod płaszczykiem walki o demokracje następuje dehumanizacja - metody faszystowskie na usługach lewicy nie są wcale ani chwalebne ani demokratyczne.
To co proponujesz aby oczyścić ten ściek?
Z pewnością nie dehumanizację i stosowanie metod faszystów bo to zrówna stosujących te metody z nimi. Już się tak dzieje, walec jedzie jak w latach 30-tych w Niemczech. Co z tego że walec ma napisane „poprawnosc polityczna”.
gdzie masz na X czy FB mowę nienawiści weź wklej jakieś przykłady
Amerykańska wolność to były też obozy dla obywateli amerykańskich pochodzenia japońskiego i chińskiego. Ja nie rozpędziłaby się tak z etykietami Chiny i Związek Radziecki też „walczyły o wolność”i pokój stąd polemiki na krytykę państw socjalistycznych w Trybunie Ludu: a w Ameryce biją Murzynów, o histerii zrzucania stonki przez USA już nie wspomnę. Platforma X to pikuś przy słusznej prawdzie socjalizmu.
Wolność nie jest tożsama z prawem do krzywdzenia innych, w tym z prawem do niszczenia demokracji.
Rozumiem, że ty jesteś godny aby decydować które wypowiedzi są zgodne z wolnością słowa, a które nie?
Czy może masz innych kandydatów na to niezwykle odpowiedzialne stanowisko?
"ty jesteś godny aby decydować które wypowiedzi są zgodne z wolnością słowa"
To już przerabialiśmy, ale Ty ewidentnie nie słuchasz. Od tego są ustawodawcy i sądy, tak jak względem całokształtu pojęcia "wolności".
w dawnych czasach społeczeństwa destabilizowali filozofowie, astronomowie, heretycy religijni, wolnomularze, rewolucjoniści itp. To warunek postępu społecznego. Jeżeli władza nie jest w stanie obronić się przed zarzutami i musi usunąć dostęp do określonych informacji, to sama się przez to delegitymizuje.
Ciekawy komentarz, dziękuję.
"w dawnych czasach społeczeństwa destabilizowali filozofowie, astronomowie, heretycy religijni, wolnomularze, rewolucjoniści "
I sam byłbym jednym z nich, dlatego że w "dawnych czasach" przeważająco władza (w formie państwa i kościoła) okłamywała społeczeństwa, a organizacje o których mówisz starały się wykrzyczeć _prawdę_. Wiem, zaraz powiesz że nie mam monopolu na "prawdę" ale faktem jest że autentyczna prawda jest tylko jedna. Nie chodzi o opinie, poglądy tylko o _fakty_. Coś było/jest albo nie, i nie ma (nie powinno) być tutaj żadnego sporu.
Obecnie mamy odwrotną sytuację w mediach społecznościowych. Media społecznościowe przeważająco okłamują społeczeństwa i dlatego musimy znaleźć sposoby na ograniczenie tego.
Spróbuj mi uwierzyć że dla mnie nie jest istotne _kto_ kłamie - "władza" czy cyniczni ludzie lub organizacje. Chodzi o to żeby maksymalnie ograniczyć zakłamanie niezależnie od źródła. W tym punkcie w historii Europy, uważam że to zakłamanie przede wszystkim pochodzi od takich wpływowych ludzi jak Trump i Musk i też od zewnętrznych graczy takich jak Rosja i Chiny. I dlatego musimy znaleźć sposoby na ograniczenie tego zakłamania.
"Jeżeli władza nie jest w stanie obronić się przed zarzutami i musi usunąć dostęp do określonych informacji, to sama się przez to delegitymizuje."
Chyba się zgodzisz że kolportowanie kłamstw nie jest dobre dla społeczeństwa. Czy, n.p. rozprzestrzenianie informacji że Marsjanie atakują Ziemię powinno być ograniczone? Czy ludzie mają prawo do oszczerstw, pomówień, mowy nienawiści? Czy, imieniu "wolności słowa" ludzie mają prawo krzywdzić innych? Czy Twoja "wolność" uwzględnia prawo do morderstwa innej osoby?
_Nieograniczona_ wolność nie jest dobra dla społeczeństwa.
Elon Musk dobrze powiedział, że dezinformację należy zwalczać nie poprzez zakazy, ale poprzez "lepszą informację". Dlatego X ma community notes. Przykład: kilka dni temu premier i minister sprawiedliwości zamieszczali jawnie nieprawdziwe wypowiedzi, że Polska ma prawo odmówić wykonania nakazu aresztowania wystawionego przez MTK z uwagi na "szczególne okoliczności". Pod tymi wypowiedziami zaraz pojawiły się community notes prostujące te kłamstwa oraz przypominające stanowisko rządu RP, gdy Mongolia odmówiła aresztowania Putina ("zagrożenie dla międzynarodowego systemu sprawiedliwości karnej").
Przykład z Marsjanami jest niepoważny. Od lat mamy różnych ufologów, którym w zasadzie nikt nie wierzy. Mamy zwolenników teorii, że kosmici zapoczątkowali naszą cywilizację ("ancient aliens"). Dlaczego mielibyśmy im czegoś zakazywać? Brak dowodów ewentualnie poszlakowy lub anegdotyczny charakter dowodów wystarczająco ich kompromituje. Natomiast trzeba zachować otwarty umysł i zawsze być gotowym na wysłuchanie nowych argumentów (co nie znaczy, że trzeba je zaakceptować). Ja nie potrzebuję rządu, żeby bronił mnie przed "dezinformacją". Jeżeli Ty potrzebujesz, to współczuję.
A jak oceniasz cenzurę uprawianą przez redakcję GW na niniejszym forum?
Usuwano niezwłocznie wszystkie moje komentarze dotyczące noworocznych podwyżek cen gazu, dlaczego? Czyżby gaz nie podrożał (podrożał znacząco, o kolejne 8 proc, przebijając pułap 5 zł za m3).
Tak samo usunięto wszystkie posty o ukraińskiej rakiecie, która zabiła dwóch Polaków w Przewodowie.
Przecież redakcja mogła podać mnie do sądu, za rozpowszechnianie dezinformacji , ale nie, moderatorzy sami kasują komentarze.
"dezinformację należy zwalczać nie poprzez zakazy, ale poprzez "lepszą informację". Dlatego X ma community notes"
Poczytałem trochę o X community notes. Ciekawy artykuł na temat problemów z X community notes jest "Dlaczego Community Notes w większości nie radzą sobie z dezinformacją (www.poynter.org/fact-checking/2023/why-twitters-community-notes-feature-mostly-fails-to-combat-misinformation/)
Ciekawy jest fakt że tylko 8.5% "notatek" jest publikowane ... 91.5% jest usuwane. Artykuł opisuje dlaczego tak jest, i dlaczego to jest, efektywnie, cenzurą. GW ma podobny problem z komentarzami.
"Natomiast trzeba zachować otwarty umysł i zawsze być gotowym na wysłuchanie nowych argumentów"
Truizm. Natomiast chyba zgodzisz się że oszczerstwa, kłamstwa, mowa nienawiści to nie "argumenty" i publikowanie ich nie jest w interesie społeczeństwa.
"Ja nie potrzebuję rządu, żeby bronił mnie przed "dezinformacją". Jeżeli Ty potrzebujesz, to współczuję."
Ja też nie potrzebuję obrony przed dezinformacją. Natomiast jeżeli ktoś publikowałby oszczerstwa na mój temat, potrzebowałbym odpowiedniego ustawodawstwa aby mnie chroniło.
"A jak oceniasz cenzurę uprawianą przez redakcję GW na niniejszym forum?"
Prowadzę dialog z GW na ten temat. Problem polega na tym że obecnie komentarze są usuwane "automatycznie" jeżeli wystarczająco dużo użytkowników je zgłasza. To jest, faktycznie, problem. Zapewniają że obecnie pracują nad zmianami tego systemu.
Tylko dlaczego tak wiele naszych rządowych i innych komunikatów ukazuje się ze znakiem "X"? Czekam i czekam, kiedy ten znak zniknie z ekranu kompa!
Rząd przeniósł się na Messengera.