Pan Kremla podpisał właśnie przyjętą wcześniej na hura przez Dumę i Radę Federacji ustawę zabraniającą „propagowania bezdzietności". Teraz ten, kto ośmieli się twierdzić, że bez potomstwa żyje się nieźle, zapłaci grzywnę o wysokości do 800 tys. rubli (11 średnich pensji).
Z przygotowanym w pośpiechu dokumentem był pewien kłopocik. Bo zakaz początkowo obejmował wszystkich, a więc i osoby, które cenią i chlubią się swym celibatem. Prawosławne lobby się nieco napracowało i w ostatecznej redakcji nowego prawa mnichom oraz mniszkom wolno sławić wyrzeczenie się pożycia płciowego.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
I pijaństwa!
A bardziej na serio, ta propaganda dzietności nie zadziała w kierunku oczekiwanym przez władze, bo zadziałać nie może. Pominąwszy już nawet bezsens rodzenia dzieci które według wszelkiego prawdopodobieństwa władza zechce przerobić za 18 lat na nawóz organiczny w jakichś okopach, na co kobiety średnio chcą się godzić nawet w Rosji, tam po prostu nie ma komu rodzić.
Kohorty wiekowe będące obecnie w Rosji w wieku rozrodczym to pokolenie urodzone w latach 90., najmniej liczne w historii kraju. Wówczas, po rozpadzie ZSRR i załamaniu gospodarczym z tym związanym, urodziły się roczniki najmniej liczne od I Wojny Światowej; nawet w latach 1941-1945 nie było aż takiego załamania urodzin. W dodatku spora część potencjalnych partnerów tych kobiet już użyźnia pola słoneczników na Ukrainie, a spora część pozostałych interesuje się tylko sposobami zdobycia kolejnej flaszki. Program pobierania spermy do późniejszego in vitro od wysyłanych na front już w Rosji wprowadzono, ale to też nie rozwiąże problemu.
Następnym logicznym krokiem władz będzie ruska wersja Lebensbornu - kobiety w wieku rozrodczym pozamyka się w burdelach do czasu urodzenia piątki dzieci, i będą je tam zapładniać przymusowo wybrani członkowie putinowskiej Junarmii, nie starsi niż 16 lat, czyli tacy którzy jeszcze na front nie jadą i którym gorzała jeszcze nie zniszczyła jakości nasienia.
Ta jakość nasienia to już od pokoleń jest genetycznie marna.
Za niecałą dekadę muzułmanie będą stanowili około 1/3 ruskiej populacji.
Z dostępnych danych wynika, że muzułmanów Putin wysyła na front w znacznie większych liczbach w proporcji do ich populacji, niż etnicznych Rosjan. Więc ten problem ich nadmiernej dzietności też rozwiązuje.
A 2/3 Chińczycy ...
Rosja to stan umysłu